Wydaje się, że o ile scenariusz opóźnienia wygaszenia programu QE3 jest mało prawdopodobny, to w świetle zapisków FED z wrześniowego posiedzenia, komunikat, który zobaczymy teraz może być relatywnie ostrożny w porównaniu do tego, co jeszcze kilka tygodni temu chciałyby widzieć rynki finansowe.
Trudno będzie po nim wywnioskować, kiedy Rezerwa mogłaby zacząć cykl zacieśniania polityki, a także jak miałby on przebiegać. To, czego rynki jeszcze nie zdyskontowały, to możliwość wygładzenia całego cyklu.
Opublikowane dzisiaj dane makro z USA były nieco słabsze. Wstępny indeks PMI dla usług spadł w październiku do 57,3 pkt. z 58,9 pkt. we wrześniu i podobnie jak w przypadku wyliczeń dla przemysłu, które poznaliśmy w ubiegłym tygodniu, był poniżej prognozy na poziomie 58,0 pkt.
Niższa była także dynamika podpisanych umów na sprzedaż domów (0,3 proc. m/m we wrześniu wobec spodziewanych 0,5 proc. m/m). Tyle, że waga powyższych informacji zwykle jest niewielka, stąd też dzisiejszy ruch jest kreowany głównie przez obawy związane ze środowym komunikatem FED. Niemniej warto zaznaczyć, że jutro poznamy dane nt. zamówień na dobra trwałego użytku, dynamikę zmian cen nieruchomości w największych metropoliach, a także regionalny indeks FED z Richmond, oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board w październiku.
Na wykresie koszyka BOSSA USD widać, że rośnie prawdopodobieństwo zrealizowania scenariusza fali spadkowej „c”, a główne pytania dotyczą bardziej jej zasięgu. Dodatkowym potwierdzeniem realizacji tego scenariusza byłoby zejście poniżej poziomu 72,00-72,15 pkt.
W przypadku EUR/USD wybronione zostało dzisiaj wsparcie na 1,2660, a po południu rynek powrócił ponad poziom 1,27. To pozwala oczekiwać testowania okolic oporu 1,2730. Gdyby doszło do jego przełamania, to można by mówić o możliwości celowania w okolice 1,2790 i rozwijania fali wzrostowej. Jej celem mogłyby okazać się okolice 1,2940-50.