Waluta była nękana poprzez wciąż wysokie oczekiwania inwestorów i wciąż pogarszające się perspektywy gospodarcze. Nie pomagała również polityka ze strony nowej amerykańskiej administracji. W tym momencie sytuacja wydaje się jednak stabilizować, co powinno przynajmniej na moment wesprzeć amerykańską walutę.
Ostatnie dane z amerykańskiego rynku wypadły zdecydowanie lepiej od oczekiwań. Sprzedaż detaliczna odbija, na co wskazują dane opublikowane przez biuro statystyczne za lipiec. Sprzedaż detaliczna w USA odbiła na poziomie 0,6 proc. m/m, natomiast sprzedaż bazowa bez środków transportów zaliczyła wzrost o 0,5 proc. m/m. Przy stosunkowo niskich konsensusach mówiących o wzrostach w okolicach 0,3 proc. m/m, raport o sprzedaży wydaje się dosyć silny.
Dane te przychodzą po dosyć płaskich raportach dotyczących płac w Stanach Zjednoczonych. Niemniej, nastroje konsumentów wydają się wciąż bardzo silne, an co wskazują indeksy prowadzone m.in. przez Uniwersytet z Michigan, czy Conference Board. Do tego należy wspomnieć o przytłumionej inflacji, która powoduje, że realne płace w Stanach Zjednoczonych nie wyglądają jeszcze źle. Rezerwa Federalna z pewnością chciałaby jednak zaobserwować wzrost obu tych wartości. W szczególności płac, które najpierw przekładają się na wyższy popyt konsumencki, a następnie na wyższe ceny.
Wobec takich danych można spodziewać się kontynuacji odbicia wzrostu gospodarczego, który niewyraźnie był już widoczny w drugim kwartale tego roku. Stany Zjednoczone potrzebują jednak zdecydowanie wyższego wzrostu gospodarczego, jeśli Rezerwa Federalna ma kontynuować proces podwyżki stóp procentowych przy względnie niskiej dynamice cenowej. Dolar jest obecnie stosunkowo mocny na rynkach, choć daleko mu jeszcze od dominacji na rynkach, jak było to widoczne w ostatnich dwóch latach.
Z kolei zupełnie odwrotnie zachowuje się brytyjski funt. Na tej walucie obserwujemy wyraźną korektę, nie tylko w stosunku do amerykańskiego dolara. Obserwujemy tam osłabienie trendu inflacyjnego. Inflacja za ostatni miesiąc wypadła na poziomie 2,6 proc. r/r, przy oczekiwanych 2,7 proc. r/r. Osłabienie wpisuje się w prognozy wyznaczone przez Bank Anglii, który po ostatnim raporcie o inflacji wydaje się przez dłuższy czas wskazywać na utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Sam w ostatnim raporcie wskazał, że stopy nie zostaną zmieniane przez co najmniej 12 miesięcy. Przy wcześniejszych wygórowanych oczekiwaniach może nas czekać kontynuacja umiarkowanej deprecjacji funta.
Złoty tymczasem jest dosyć słaby na rynkach. Obserwujemy kontynuację wzrostów na parze EURPLN, pomimo iż wyznacznik sentymentu dla polskiej waluty, czyli indeks DAX kontynuuje odbicie. Jeżeli nastroje na rynkach faktycznie będą kontynuowane, możemy zauważyć umocnienie się złotego i spadki przynajmniej do poziomu 4,26 zł za euro. Po godzinie 09:30 za euro płaciliśmy 4,2812 zł, za dolara: 3,6278 zł, za franka: 3,7559 zł, za funta: 4,7084 zł.