Czy po stratach na instrumentach związanych z rynkiem nieruchomości i problemach z płynnością przyjdą nowe gigantyczne odpisy z powodu niespłaconych kredytów na inne cele, co byłoby wynikiem wyjątkowo twardego lądowania? Po serii złych danych makro i fatalnego sygnału z RBS takie właśnie nastroje dominują na rynku.
To przełożyło się przede wszystkim na spadek wartości funta - notowania GBPUSD obniżyły się aż o 7 figur do poziomu 1,4130, jednocześnie zdecydowanie pokonując poziomy, które wcześniej zapewniały funtowi odbicie (1,43-1,45). To oznacza, że jest coraz większe prawdopodobieństwo spadku notowań tej pary do minimum z 2001 roku, które jednocześnie zapoczątkowało hossę funta względem dolara trwającą do jesienie 2007. Minimum to poziom 1,3675. Dolar umacniał się też wobec euro. Jeszcze wczoraj rano para EURUSD notowana była na poziomie 1,3375, dziś było to już nawet 1,2940. Potencjalnie ten ruch może przedłużyć się do poziomu ok. 1,25.
W tych okolicznościach relatywnie niewielkie było umocnienie jena względem dolara - notowania obniżyły się do poziomu 90,00. Na złotym po pokonaniu maksimum na parze EURPLN z 2005 roku notowania ustabilizowały się nieco powyżej 4,30. Jednakże przy dużym ruchu w dół na EURUSD oznaczało to spore wzrosty na USDPLN - dziś na otarciu dolar kosztował 3,33 złotego. Również zatem na tej parze jesteśmy coraz bliżej maksimów z 2005 roku, które wynoszą nieco ponad 3,45.