I tak w czwartek mamy ponowne podejście do osłabienia dolara. Przypomnijmy, że wczoraj amerykańska waluta straciła po rozczarowaniu danymi nt. sprzedaży detalicznej, które sprowokowały do rewizji prognoz wzrostu gospodarczego USA w III kwartale.
Później dolar odrobił jednak straty, co próbowano tłumaczyć większym zainteresowaniem amerykańskim długiem. Spadki rentowności to jednak sygnał mogący świadczyć nie o większym zainteresowaniu papierami ze względu na napięcia geopolityczne na świecie, a zwyczajnie o tym, że rynek zwyczajnie przestaje kupować koncepcję o stromej krzywej stóp procentowych w najbliższych latach. A to już powinno stanowić przynajmniej _ żółte światło _ dla dolarowych byków - bo rewizja oczekiwań byłaby świetnym pretekstem do korekty blisko miesięcznych wzrostów.
Dzisiaj rozczarowanie przyniosły tygodniowe dane z rynku pracy - wzrost liczby wniosków od bezrobotnych do 311 tys. z 290 tys. Więcej publikacji pojawi się jutro. O godz. 14:30 poznamy sierpniowe odczyty indeksu New York Empire State, który jest traktowany jako wskaźnik wyprzedzający dla regionu Nowego Jorku. Bywa zmienny - rynek spodziewa się jego spadku do 20 pkt. z 25,6 pkt. Ważniejsze będą jednak dane o lipcowej produkcji przemysłowej (oczekiwania 0,3 proc. m/m) z godz. 15:15 i wstępnych nastrojów konsumenckich za sierpień o godz. 15:55. Warto zaznaczyć, że pretekstem do osłabienia się dolara nie będą rozczarowujące odczyty, a dane nie przekraczające rynkowych prognoz.
Na wykresie EUR/USD widać kolejną próbę wyjścia ponad 1,34 i testowania linii szyi odwróconej formacji RGR w rejonie 1,3420. Złamanie tego poziomu byłoby sygnałem do ruchu w stronę obszaru 1,3510-30. Teoretycznie preteksty do powrotu do spadków EUR/USD mogą pojawić się dopiero w II połowie przyszłego tygodnia (indeksy PMI ze strefy euro w czwartek, czy też zapiski z lipcowego posiedzenia FED w środę i sympozjum w Jackson Hole od czwartku do soboty). Chociaż, co do wpływu informacji z USA to możliwe są też inne scenariusze.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy