Nowy tydzień na głównych parach walutowych zaczyna się dość spokojnie. Pomimo nowych minimów na indeksach giełdowych (kolejne minimum na S&P500 w piątek - 665 pkt. na pół godziny przed zamknięciem rynku kasowego) sytuacja na EURUSD pozostaje nierozstrzygnięta.
Notowania rozpoczynają tydzień od niewielkich spadków, ale poziom 1,2635 to ciągle daleko od wsparcia, aktualnie na 1,2455. W miarę spokojnie jest też na jenie, który w piątek już tracił na wartości po kilku dniach korekty. Notowania pary USDJPY zaczynają tydzień w okolicach 98,00. Sentyment do jena, podobnie jak i innych walut azjatyckich eksporterów (koreański won, malezyjski riggit, singapurski dolar) nie jest jednak najlepszy, gdyż spadek popytu w USA i w Europie przekłada się z bardzo dużą siłą na eksport tych krajów. Tym samym oznacza to, że nie notują one już tak dużych nadwyżek w rachunku bieżącym, zmieniając kierunek przepływu pieniądza.
W piątek na najniższym poziomie w tym roku (1,4575) była para EURCHF. Po korekcie z listopada i grudnia frank szwajcarski radzi sobie ponownie lepiej niż wspólna waluta, m.in. ze względu na obawy o ekspozycje europejskich banków. Do minimum z końca października jednak jeszcze trochę brakuje - frank zyskiwał silnie wobec euro po upadku Lehman Brothers i w końcówce października notowania EURCHF były już poniżej poziomu 1,43.
Skuteczna obrona minimów na EURUSD to dobra wiadomość dla rynku złotego, który w minionym tygodniu zyskiwał wobec niektórych walut segmentu rynków wschodzących, po tym jak część inwestorów mogła uznać, iż sytuacja fundamentalna nie uzasadniała tak dużej utraty wartości, zwłaszcza w zestawieniu z takimi walutami jak węgierski forint czy turecka lira. Jeśli warunki zewnętrzne nie ulegną pogorszeniu na rynku złotego mamy szansę na stopniowe umocnienie.