Obecny obraz na wykresie EUR/USD mógłby sugerować, że rynek jest nadal dość optymistyczny, a nawet, że mogą czekać nas dalsze zwyżki, np. w kierunku 1,10 - 1,1050. Niewykluczone jednak, że to tylko pozory, a cała ta konstrukcja (obecnie w pobliżu 1,0850) jest bardzo chwiejna. Już teraz widać zresztą, że notowania - powoli, opieszale, ale jednak - schodzą lekko na południe.
Fakty są bowiem takie, że nie doszło na razie do żadnego porozumienia w sprawie Grecji, jeśli mówimy o piątkowym szczycie w Rydze. Zachód był niezadowolony z tego, co przedstawiły Ateny, uznając propozycje i dokumenty za niewystarczające i niepełne. Tak więc mamy na widoku kwestię nowych pieniędzy dla Grecji, kwestię zapłaty pensji w greckim sektorze publicznym, a na koniec – wątek zwrotu kolejnej transzy pożyczki w MFW, tym razem ok. 0,8 mld EUR do 12 maja. A to przecież wciąż jeszcze nie koniec, bo greckie kłopoty będą się systematycznie odzywać co kilka miesięcy i tygodni. Być może te okresy będą coraz krótsze, a kolejne "łaty" nakładane na grecką dziurę – coraz słabsze.
Nawet jeśli przed końcem kwietnia zawarte zostanie jakieś porozumienie, to wydaje się nam, że ewentualna zwyżka głównej pary, jaka mogłaby po tym nastąpić, będzie już relatywnie niewielka i w sumie krótkotrwała. Mimo wszystko 1,10 – 1,1050 (w przybliżeniu) pozostaje oporem. Ale z drugiej strony realne są też powroty nie tylko 1,08, ale nawet i do 1,0640 oraz niżej. Stanie się tak nawet, jeśli teraz sprawy zostaną tymczasowo załatwione – bo rynek zauważy, że tak naprawdę to tylko efemeryczne rozwiązanie.
Dziś w programie indeks PMI dla usług w USA (o 15:45), jutro poznamy indeks cen domów S&P / Case-Shiller (także dla Stanów), a w środę – wstępny odczyt amerykańskiego PKB za I kw.
Gdzie jesteśmy?
Na USD/PLN poruszamy się mniej więcej w połowie obszaru wahań, który obowiązuje od 17 marca. To znaczy, że z jednej strony mamy wsparcia na 3,70, niżej 3,69 i nawet 3,6780, a z drugiej – lokalne opory przy 3,7360 i 3,75. Wyżej oczywiście ważne granice to 3,7680-90 i 3,80 oraz 3,8140. Teraz kurs to nieco ponad 3,72. Dziś wahania będą pewnie relatywnie nieduże, o ile nie spłyną jakieś dramatyczne wiadomości w sprawie Grecji.
Na EUR/PLN odsunęła się perspektywa trwałego zejścia poniżej 4 zł, skoro po kilku dniach testowania okolic 3,97 – 3,98 teraz jesteśmy przy 4,0380. W sumie testowano już prawie 4,05, wyżej wyraźny opór to 4,0790. Wyższy eurodolar zaszkodził złotówce. Niższy powinien pomóc, pod warunkiem, że nie będzie wyrazem rynkowej paniki.