Dziś w programie mamy m.in. publikację danych o PKB Stanów Zjednoczonych za III kwartał bieżącego roku. Prognoza to wynik annualizowany na poziomie 3,3 proc. (będzie to rewizja danych wstępnych). Znacznie wcześniej, bo o 8:00, poznamy analogiczny odczyt, ale dla Niemiec (tu przewiduje się dynamikę 0,1 proc. k/k oraz 1,2 proc. r/r).
Pomniejsze kwestie to np. włoskie dane o sprzedaży detalicznej (godz. 10:00) czy indeksy cen domów i nieruchomości w USA (o 15:00). Poznamy też indeks Fed z Richmond za listopad (o 16:00), prognoza to 17 pkt (poprzednio 20 pkt).
Co w związku z tym może czekać eurodolara? Niektóre ostatnie odczyty z Niemiec (Ifo, ZEW) były dobre, inne (PMI) słabsze od prognoz. Gdyby dzisiejsza wiadomość o PKB była słaba, to euro straci na wartości, ale nawet wynik relatywnie niezły nie powinien przynieść przesadnej euforii. Obecnie mamy ok. 1,2420, co oznacza, że EUR/USD utrzymuje się przy pierwszych oporach, do których dotarł wczoraj, co zresztą wczoraj rano jak najbardziej dopuszczaliśmy. Kolejny mógłby być ruch w kierunku 1,2445-50.
Jeśli chodzi o dane amerykańskie, to dobre wyniki powinny zbić eurodolara w dół, podobnie jak słabe dane niemieckie czy ogólnie – europejskie. Minima to okolice 1,2365 – 70.
Dziś o 10:00 poznamy wyniki sprzedaży detalicznej w Polsce za październik, zakłada się np. dynamikę 2,1 proc. r/r (poprzednio 1,6 proc.). Dobry odczyt teoretycznie może pomóc złotemu (a słaby – zaszkodzić), ale tak naprawdę ważniejsze będą chyba czynniki globalne i eurodolar, skoro mamy dziś tak istotne dane jak PKB Niemiec czy USA.
EUR/PLN sytuuje się przy 4,1965 – 70, wyżej niż wczorajsze minima, co może wstępnie oznaczać, że wykres powróci na wyższe poziomy, przy czym opory to 4,2090 i 4,2120 (w przybliżeniu). Sytuacja jest wciąż niezła dla kupujących euro. Na USD/PLN notujemy 3,3785, to dość przeciętny poziom, biorąc pod uwagę, że u góry mamy groźbę maksimów grubo powyżej 3,41, a u dołu wsparcia na 3,3620 i 3,35.