Uczestniczy rynku powracający po świątecznej przerwie nadrobili zaległości informacyjne, wynosząc jeden wniosek - euro powinno tanieć.
Przełamanie 1,20 EUR/USD aktywowało kolejne zlecenia sprzedaży i kurs znalazł się najniżej od 9 lat. Na rynku widać też szeroką siłę USD, która sugeruje, że jeden słaby ISM z USA to za mało, by wykoleić dolara.
Dla niektórych czwartkowy wywiad prezesa ECB, gdzie zasugerował kolejne kroki banku w sferze skupu aktywów, był do zdyskontowania dopiero dziś. Przez weekend doszedł do tego artykuł niemieckiego Der Spiegel, mówiący że Berlin jest przygotowany na wyjście Grecji ze strefy euro, gdyby po styczniowych wyborach władzę w kraju przejęła populistyczna Syriza i zerwała porozumienia pomocowe. Intensyfikacja sprzedaży euro na wciąż nie w pełni płynnym rynku przyniosła złamanie 1,20 EUR/USD, aktywację barier i pociągnięcie kursu do 1,1864, najniżej do 9 lat.
Później informacja o akceptacji Grexitu przez Niemcy została zdementowana, jednak trudno rysować inne perspektywy dla euro, jak dalsze osłabienie. Decyzja o powiększeniu sumy bilansowej przez ECB na posiedzeniu 22 stycznia wydaje się przesądzona, a ostatnie wątpliwości jastrzębi w Radzie Prezesów mają usunąć dane o grudniowej inflacji. Dziś (14:00) poznamy wstępne szacunki dla Niemiec, gdzie HICP ma spaść do 0,2 proc. r/r z 0,5 proc. w listopadzie.
Jednak mocniej na wyobraźnie podziała środowy odczyt dla całego Eurolandu, który po raz pierwszy od 2009 r. ma się znaleźć poniżej zera (-0,1 proc. r/r). Trudno dokładnie określić, ile z negatywnych dla euro informacji z nadchodzących dni jest już w cenie, ale rozsądnym jest stwierdzenie, że każde odreagowanie euro będzie wykorzystywane do odbudowania krótkich pozycji.
Poza inflacją w dzisiejszym kalendarium znajdują się mniej istotne publikacje - PMI dla przemysłu Szwajcarii (9:30), PMI dla sektora budowlanego Wielkiej Brytanii (10:30) i indeks Sentix z Eurolandu (10:30).
W kolejnych dniach wśród kluczowych publikacji oprócz HICP z Eurolandu prym wiodą pozycje z USA. We wtorek ISM dla usług, w środę ADP i protokół z grudniowego FOMC, w piątek raport z rynku pracy. Odczyt wskaźników makro musiałby zawieść na całej linii, by zakłócić pęd aprecjacyjny dolara, ale oczekiwania są wysokie – dla NFP konsensus wynosi 230 tys. W protokole FOMC uwagę skupi debata na temat zmiany wymowy komunikatu odnośnie przyszłych działań Fed. Spodziewamy się, że zapiski będą wskazywać na start podwyżek bliżej połowy roku, prawdopodobnie od czerwcowego posiedzenia.
Z innych danych mogących wpływać na rynek wyróżnić trzeba produkcję przemysłową z Norwegii (czwartek) i Wielkiej Brytanii (piątek), protokół z posiedzenia Riksbanku (czwartek), dane z rynku pracy Kanady (piątek) oraz bilans handlowy z Chin (czwartek).