Opublikowane dzisiaj grudniowe szacunki dla indeksów PMI są lepsze od oczekiwań – przemysłowy wskaźnik dla całej strefy euro odbił do 50,8 pkt. z 50,1 pkt., a usługowy wzrósł do 51,9 pkt. z 51,1 pkt. Za lepsze odczyty dla przemysłu odpowiedzialne były Niemcy (PMI poszedł do 51,2 pkt.), a z kolei większy wpływ na usługi miały dane z Francji (odbicie do 49,8 pkt. z 47,9 pkt.). Dość mocne odbicie zaliczył też indeks ZEW obrazujący nastroje i oczekiwania wśród niemieckich analityków – w grudniu do 34,9 pkt. z 11,5 pkt.
Zobaczymy, jak wypadnie czwartkowy Ifo, ale już teraz widać, że Niemcy coraz bardziej liczą na odbicie tamtejszej gospodarki w I kwartale 2015 r. To oczywiście argumenty dla Bundesbanku, aby blokować działania Europejskiego Banku Centralnego inicjujące szeroki program QE w I kwartale. To jednak może być trudne, zwłaszcza w sytuacji prawdopodobieństwa spadku grudniowej inflacji HICP dla całej strefy euro w okolice 0,0-0,1 procent r/r – oficjalne dane poznamy jednak dopiero 7 stycznia, a posiedzenie ECB jest zaplanowane na 22 stycznia.
W efekcie końcówka grudnia może przynieść kontynuację odbicia wspólnej waluty o ile nie pojawią się negatywne informacje z Grecji – pierwsza tura wyborów prezydenta już jutro, ale liczyć się będzie najpewniej ostatnia, zaplanowana na 29 grudnia. Dopiero jej fiasko będzie sygnałem, że w lutym czekać nas będzie polityczne trzęsienie ziemi w Atenach, jeżeli w wyniku wcześniejszych wyborów parlamentarnych skrajnie lewicowa Syriza doszłaby do władzy. Nie można jednak wykluczyć, że premier Antonis Samaras decydując się przełożyć termin wyborów prezydenta z marca na grudzień, był pewien poparcia części opozycyjnych posłów dla tej inicjatywy.
Ciekawy układ ma tygodniowy wykres BOSSA EUR. Widać, że rynek ma ochotę podjąć w najbliższych 2 tygodniach próbę przetestowania okolic maksimów z listopada przy 126,74 pkt., a być może nawet ich czasowego naruszenia.
W przypadku EUR/USD poza kwestiami związanymi z euro kluczowe będą oczywiście kwestie pozycjonowania się USD. Tutaj kluczowe będą jutrzejsze informacje po posiedzeniu FED, o których już sporo pisaliśmy. Jeżeli sygnały będą bardziej neutralne – utrzymanie sformułowania _ considerable time _ w komunikacie, ale przy jednoczesnym przypomnieniu, że zaostrzenie polityki monetarnej jest w zasadzie nieuniknione (pytanie tylko o moment) – może sprawić, że dolar nie powróci szybko do trendu wzrostowego – przynajmniej do końca roku. Taki scenariusz wspierałby tygodniowy układ BOSSA USD, gdzie w zeszłym tygodniu mieliśmy formację objęcia bessy. Patrząc historycznie rynek był w stanie pobić szczyt dopiero po kilku tygodniach. Być może zatem czekać nas będzie jakaś forma konsolidacji z próbą czasowego naruszenia wsparcia na 74,73 pkt.
W dzisiejszym kalendarzu mamy po południu odczyty dla rynku nieruchomości w USA, a także wstępne szacunki grudniowego PMI dla przemysłu. Mogą one nie być wyraźnie pro-dolarowe.
Na wykresie EUR/USD widać, że kluczowe może okazać się dzisiejsze naruszenie bariery 1,25. Jeżeli do końca dnia rynek utrzyma się powyżej tego poziomu, to kolejnym etapem będzie testowanie okolic 1,2570-1,2600. Dopiero ich złamanie otworzy drogę do szybkiego ruchu w stronę 1,2750-1,2850 do końca roku. Z drugiej strony nie należy zapominać o dużej zmienności, która może towarzyszyć jutrzejszemu komunikatowi FED. A w tym wypadku kluczowe może okazać się wsparcie przy 1,2357 (listopadowe dołki).