W środę poza kolejnymi doniesieniami z Wielkiej Brytanii inwestorzy zwrócą uwagę na wynik posiedzenia Fed. Po kilku dniach ostrej przeceny na ryzykownych rynkach, prawdopodobna jest stabilizacja nastrojów. Nastroje nadal pozostaną jednak bardzo zmienne i chimeryczne – najbliższy tydzień z pewnością będzie bardzo nerwowy.
Władze monetarne USA od początku maja dążyły do oswojenia uczestników rynku z pomysłem letniej podwyżki. W rezultacie wycena prawdopodobieństwa podniesienia stóp w lipcu najpierw dynamicznie wzrosła ponad 45 proc. a potem stabilizowała się na tym pułapie. Szyki zwolennikom szybkiego podnoszenia kosztu pieniądza pokrzyżowały dane z rynku pracy za maj. W sektorze pozarolniczym przybyło najmniej etatów od 2010 roku, trzymiesięczna średnia zmiana zatrudnienia pod wpływem silnych rewizji danych za kwiecień i marzec spadła pod 120 tys. Publikacja przyczyniła się do wymazania wyceny podwyżki w miesiącach letnich.
Nie ma szans na podwyżkę na dzisiejszym posiedzeniu, ale w naszej ocenie rynek przereagował ostatni raport z rynku pracy. Wydaje się, że poglądy zwolenników podwyżek stóp nie uległy zmianie. Najsilniejszym argumentem jest fakt, że słabe dane to (na razie) incydent, na który dodatkowo wpłynęły strajki w Verizon. Zresztą po spowolnieniu w pierwszym kwartale nie ma już śladu. Wskaźnik Atlanta Fed GDPNow oddający w czasie rzeczywistym tempo wzrostu wskazuje, że w drugim kwartale koniunktura nabrała impetu a gospodarka rośnie w tempie 2,8 proc.
Podtrzymujemy naszą opinie, że finalnie do podwyżki dojdzie najprawdopodobniej we wrześniu. Szanse na lipcowy ruch są jednak zdecydowanie wyższe niż obecna wycena i FOMC nie będzie zamykać sobie drogi do takiego ruchu. Dlatego też spodziewamy się, że na poziomie prognoz Fed nie wykluczy dwukrotnego podniesienia kosztu pieniądza w tym roku a na poziomie komunikatu i konferencji wskaże, że nie można przekreślać lipcowej podwyżki. To powinno wystarczyć by wesprzeć dolara. Najbliższe perspektywy polityki będą uzależnione od wyniku referendum w Wielkiej Brytanii i kolejnej serii informacji z gospodarki. A tych poznamy całkiem sporo, ponieważ lipcowe posiedzenie odbywać się będzie dopiero w ostatnich dniach miesiąca.
Z tego względu można przyjąć, że znacząca część aprecjacji dolara a przede wszystkim przecen złota i wzrostu dochodowości obligacji USA odegra się w przypadku pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Wtedy też należy oczekiwać siły amerykańskiej waluty do walut defensywnych. Relatywnie jastrzębie stanowisko na dzisiejszym posiedzeniu powinno sprzyjać głównie umocnieniu do walut ryzykownych, czyli tych pod silną presją brexitu (SEK, AUD, NZD, CAD).
EUR/PLN pozostaje ponad 4,40, ale spodziewamy się, że na wysokich pułapach gościć będzie tylko do referendum. EUR/USD wczoraj osiągnął nasz cel w okolicach 1,12 i pozostaje w tych okolicach. Dopóki kurs nie powróci ponad 1,1320 powinna dominować tendencja spadkowa.
Poza posiedzeniem Fed należy zwrócić uwagę na dane o produkcji przemysłowej z USA oraz informacje z rynku pracy Wielkiej Brytanii. Na razie funt reaguje oczywiście wyłącznie na nowe sondaże ws. brexitu. Seria ostatnich sondaży wskazuje na rosnące poparcie dla eurosceptyków: średnia z najbardziej aktualnych badań opinii to przewaga zwolenników wyjścia z UE 52 do 48 proc. warto jednak zauważyć, że sondaż przeprowadzony na zlecenie bulwarówki The Sun wykazał wynik 46 do 45 proc. dla pozostania. Przypomnijmy, ze wczoraj redakcja nawoływała swoich czytelników do głosowania za brexitem.