Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Forex powoli budzi się do życia

0
Podziel się:

W kolejnych dniach również nastroje na rynkach globalnych będą decydować o notowaniach złotego.

Forex powoli budzi się do życia

Okres świąteczny tradycyjnie przyniósł wyhamowanie zmienności i aktywności na rynku walutowym. Dziś forex powoli będzie budził się do życia po tym świątecznym letargu, żeby wrócić do normalnej aktywności.

Wtorkowy poranek przynosi osłabienie złotego do głównych walut. O godzinie 09:23 kurs USD/PLN rósł do 3,0340 zł, EUR/PLN do 4,1865 zł, CHF/PLN do 3,4295 zł, a GBP/PLN do 5,1027 zł. Źródeł tej lekkie presji należy upatrywać w osuwających się notowaniach EUR/USD, mieszanych nastrojach na giełdach azjatyckich i obawach przed pogorszeniem nastrojów na świecie. To właśnie od tego jak będzie dziś kształtował się klimat inwestycyjny na świecie, o czym mogą zdecydować publikowane po południu dane z USA (sprzedaż domów na rynku wtórnym, indeks Fed z Richmond i indeks FHFA) oraz odbiór raportów kwartalnych publikowanych przez spółki z Wall Street (m.in. AT&T, McDonalds, Xerox), będzie zależało na jakich poziomach złoty będzie kończył notowania.

W kolejnych dniach również nastroje na rynkach globalnych będą decydować o notowaniach złotego. Wprawdzie zostaną opublikowane m.in. raporty o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia w Polsce, ale trudno po nich oczekiwać dużej niespodzianki, która mogłaby zmienić postrzeganie złotego i polskiej gospodarki. Dlatego też znacznie więcej emocji dostarczą impulsy płynące ze świata. Inwestorzy w ciągu najbliższych 4 dni poznają m.in. wstępne odczyty kwietniowych indeksów PMI dla Chin, Europy i USA. Dadzą one najświeższy, chociaż jak uczy doświadczenie nie najpełniejszy, obraz sytuacji w światowej gospodarce. Oprócz tych danych należy zwrócić uwagę jeszcze na publikację niemieckiego indeksu Ifo, protokołu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii, danych o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii, czy indeks Uniwersytetu Michigan.

Te wszystkie _ figury _ dadzą przedsmak emocji, jakie rynki czekają w kolejnym tygodniu, gdy zostaną opublikowane najnowsze inflacyjne dane z Eurolandu (ważne z punktu widzenia ewentualnych decyzji ECB ws. polityki monetarnej), raporty z amerykańskiego rynku pracy oraz odbędzie się posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Będzie to jeden z tych tygodni, gdy mogą zdefiniować się nowe tendencje i trendy.

Sytuacja na wykresach polskich par nie jest jednorodna. Strona popytowa dysponuje największą przewagą na wykresie GBP/PLN. To efekt mocnego zachowania funta wobec większości walut. Nie tylko złotego. Dlatego też jest prawdopodobne, że kolejne 2-3 tygodnie przyniosą wzrost brytyjskiej waluty w rejon 5,1250 zł, gdzie opór tworzy lokalne maksimum z marca br. Jego przełamanie nie jest już takie oczywiste. Niemniej jednak gdyby do tego doszło to kurs GBP/PLN mógłby dotrzeć w rejon 5,20 zł.

Prawdopodobieństwo zwyżki wydaje się też spore w przypadku USD/PLN. Para ta od ponad 2 miesięcy porusza się w lekko spadkowym kanale. W pierwszej połowie kwietnia nastąpiło odbicie od jego dolnego ograniczenia, co stanowi zapowiedź ruchu do 5,06 zł, gdzie obecnie znajduje się górne ograniczenie. Póki co natomiast nie ma sygnałów mogących sugerować szybkie wybicie z kanału dołem lub górą. To będzie wymagało już bardzo silnych nowych impulsów.

Nie ma pewności natomiast co do najbliższych losów EUR/PLN. Po dwutygodniowej stabilizacji euro ponad 4,1550 zł, kurs ruszył do góry, ale próby wybicia ponad 4,20 zł okazały się nieskuteczne. Obecnie równie prawdopodobny jest powrót do 4,1550 zł, nowa stabilizacja w przedziale 4,17-4,20 zł, jak i wybicie powyżej 4,20 zł.

Nowy poziom równowagi w przedziale 3,42-3,4550 zł prawdopodobnie znalazł szwajcarski frank. To w tej chwili najbardziej korzystny scenariusz dla kredytobiorców. Alternatywą dla niego jest silniejsze osłabienie złotego do franka i ruch ku oporom na 3,49-3,50 zł. W średnim terminie frank na trwałe zejdzie poniżej poziomu 4,20 zł.

komentarze walutowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Admiral Markets
KOMENTARZE
(0)