Wczorajsze posiedzenie Narodowego Banku Szwajcarii nie było zaskakujące. SNB zdaje się być zdeterminowany utrzymywać luźną politykę (w tym nastawienie) i zerkać w stronę Europejskiego Banku Centralnego. To sugeruje, że jakiekolwiek zmiany mogą pojawić się najwcześniej za 2 lata.
W efekcie większy wpływ na EUR/CHF mogą mieć informacje natury politycznej. Druga tura wyborów parlamentarnych we Francji, która jest zaplanowana na najbliższą niedzielę, powinna przypieczętować triumf Emmanuela Macrona i jego ugrupowania. Tym samym rynki mogą zwracać większą uwagę na Włochy – tam w kolejny weekend odbędzie się druga tura wyborów samorządowych, która z kolei może ukazać porażkę eurosceptyków z Ruchu 5 Gwiazd.
Jednocześnie mamy pozytywne informacje z Grecji po tym, jak Eurogrupa w zasadzie jest skłonna przyznać kolejną transzę pomocy w celu obsługi zadłużenia.
Na wykresie EUR/CHF w połowie mijającego już tygodnia byliśmy świadkami złamania spadkowej, miesięcznej linii trendu. Układ dziennych wskaźników zaczyna potwierdzać trend wzrostowy.
W kraju mamy znoszenie się ze sobą dwóch czynników - słabszego złotego w relacji do głównych walut, oraz słabszego franka w głównych relacjach. Na tygodniowym układzie CHF/PLN widać jednak utrzymujący się już od ponad 7 miesięcy kanał spadkowy, którego górne ograniczenie przebiega przy 3,91. Nie można wykluczyć, że w ciągu najbliższych tygodni zostanie przetestowane, ale już jego złamanie będzie bardzo trudne bez zmiany trendu na spadkowy na parze EUR/CHF.