Kilka lepszych sondaży opinii publicznej nt. czerwcowego referendum wystarczyło do tego, aby rynek uwierzył w to, że sytuacja zaczyna się odwracać. Brexit jest mniej groźny niż był? Zobaczymy, jak rynki będą zachowywać się na kilka tygodni przed czerwcowym głosowaniem (23.06).
Waga tego wydarzenia jest na tyle duża, że nikt nie będzie mógł przejść obok tego obojętnie. Tym samym dopiero przekroczenie progu 60 proc. głosujących za pozostaniem Unii i to w kilku różnych sondażach, mogłoby znacząco zdjąć ryzyko związane z potencjalnym Brexit. Niemniej natura rynków finansowych jest taka, że wykorzystują one nieraz nawet najmniejsze preteksty do odreagowania.
Tygodniowy układ koszyka handlowego funta, gdzie mamy mocne wybicie ponad opór przy 84,70 pkt. Jeżeli taka sytuacja utrzymałaby się do końca tygodnia, to byłby to pierwszy od kilkunastu tygodni pozytywny sygnał dla tej waluty.
Po południu głos zabrał szef Banku Anglii, który nie powiedział nic nowego – przypomniał jedynie o szeregu ryzyk, które mogą dotykać gospodarkę w najbliższych miesiącach. Rynek zdaje sobie jednak sprawę z tego, że ewentualne zmniejszenie prawdopodobieństwa Brexitu może „urealnić” ścieżkę podwyżek stóp procentowych w ciągu kilkunastu miesięcy.
Ruch na funcie tłumaczy też słabość dolara, który wcześniej był kupowany m.in. na fali oczekiwań, że w przypadku potencjalnego Brexitu zostanie kluczowym beneficjentem tego scenariusza.
Na GBP/USD mamy naruszenie spadkowej linii kanału spadkowego przy 1,4390. Jej wyraźne pokonanie będzie zmieniać układ na wzrostowy w kolejnych tygodniach. Z kolei powrót poniżej 1,4346 (szczyt z 12 kwietnia) potwierdzi, że nadal obowiązuje spadkowy scenariusz z silnym dolarem.