Jutro po południu (godz. 15:35) zaplanowane jest wystąpienie szefa Banku Anglii przed komisją ds. gospodarczych brytyjskiego parlamentu, a dzień później dane nt. styczniowej dynamiki produkcji przemysłowej. To może być dobry pretekst to odbicia funta, który w ubiegłym tygodniu był nieco słabszy za sprawą obaw związanych z zaplanowanymi na 7 maja wyborami parlamentarnymi.
To czego może się obawiać (i co najpewniej będzie powracać) to ryzyko niedoszacowania ostatecznego wyniku eurosceptycznej partii Nigela Farage'a, oraz szkockich niepodległościowców.
Na przestrzeni ostatnich 5 dni funt był najmocniejszy w relacji z frankiem. Drugie miejsce to relacja z euro (dzisiaj EUR/GBP jest na nowych minimach – ostatnio takie poziomy były w grudniu 2007 r.), a trzecie to GBP/NOK (korona norweska jest słaba w wielu relacjach, co tłumaczy obawy przed posiedzeniem Norges Banku 19 marca).
Informacje, jakie napływały dzisiaj w kwestii greckiej pokazują, że rozmowy ws. restrukturyzacji zadłużenia (tego chcą Grecy), oraz szczegółów procesu reform (na tym chciałaby skupić się głównie Eurogrupa) będą trudne. Obu stronom brakuje tzw. zespołowego ducha, a czas nieubłaganie płynie.
Pojawiają się też spekulacje, iż Grekom będzie trudno uregulować płatności na rzecz MFW czy też ECB. Widać też zniecierpliwienie ze strony europejskich pożyczkodawców - szef Eurogrupy mówił dzisiaj, aby Grecji przestali marnować czas i zaczęli konstruktywnie rozmawiać. W odpowiedzi strona grecka może przedstawić dzisiaj rozwinięcie koncepcji pakietu reform, który został zaprezentowany w końcu lutego.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1462086000&de=1464708600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=LPP&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>