Pozytywne dane z amerykańskiej gospodarki oraz nadzieje na ilościowe luzowanie polityki pieniężnej w strefie euro zakończyły trwające od poniedziałku wzrostowe odbicie na EUR/USD. Kurs wrócił poniżej 1,24 dolara.
Zainicjowana w poniedziałek wzrostowa korekta na EUR/USD została dziś przerwana. Kurs tej pary po wzroście w nocy do 1,2494 dolara, w kolejnych godzinach spadał pod naporem podażowych czynników. O godzinie 15:34 za jedno euro płacono już tylko 1,2391 dolara.
Wzrostowe odbicie eurodolara zatrzymały dwa czynniki. Pierwszym, były wyniki przetargu na 4-letnie pożyczki TLTRO. Drugim, dobre dane makroekonomiczne jakie napłynęły z USA, co przypomniało inwestorom o przyszłotygodniowym posiedzeniu Fed-u, które może mieć mocno jastrzębi wydźwięk.
Europejski Bank Centralny (ECB) przeprowadził dziś drugi przetarg na 4-letnie niskooprocentowane pożyczki TLTRO. Banki z Europy pożyczyły z ECB blisko 130 mld EUR. To wprawdzie więcej niż we wrześniu, gdy popyt wyniósł jedynie 82,6 mld EUR, ale nieco mniej niż prognozował rynek (150 mld EUR). Ten mniejszy od oczekiwań popyt został zinterpretowany jako kolejny mały kroczek w kierunku uruchomienia przez ECB programu skupu rządowych obligacji (QE). Rynek jest już niemal przekonany, że taka decyzja zapadnie w I kwartale 2015 roku. Pytanie tylko, czy już w styczniu, czy może dopiero w marcu?
Kurs EUR/USD przyspieszył spadki, ostatecznie żegnając się z trwającym od poniedziałku wzrostowym odbiciem, po publikacji danych z USA. Warto dodać, że danych lepszych od prognoz, które przypomniały inwestorom o przyszłotygodniowym posiedzeniu Fed.
W listopadzie sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,7 procent w relacji miesięcznej wobec prognozowanego wzrostu o 0,4 procent. Ponadto dane październikowe skorygowano w górę do 0,5 procent z szacowanych przed miesiącem 0,3 procent M/M.
Umiarkowanie optymistyczną wymowę miały też cotygodniowe dane nt. amerykańskich wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Ich liczba spadła o 3 tys. do 294 tys. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 295 tys.
Oba raporty z USA przypominają o najbliższym posiedzeniu Fed, które może przynieść istotną zmianę w komunikacji przez władze monetarne zbliżających się podwyżek stóp procentowych. Z tego więc powodu dane podwójnie wspierają notowania dolara.
Powyższe czynniki można jeszcze uzupełnić o niepewność związaną z sytuacją polityczną w Grecji. I co się z tym wiążę, niepewność co do kontynuacji reform. Pojawiła się ona na początku tygodnia, gdy premier Samaras ogłosił, że grecki parlament wybierze nowego prezydenta już 17 grudnia, a nie w lutym jak początkowo zakładano. Jeżeli nie uda się go wybrać w trzech turach głosowań, a to wciąż prawdopodobny scenariusz, to w styczniu odbędą się w Grecji wybory parlamentarne. Te ma szansę wygrać antyunijna, lewicowa SYRIZA, która chce odejść od reform narzuconych przez _ trojkę _.
Na gruncie analizy wykresu EUR/USD dzisiejszy spadek sugeruje kontynuację tej tendencji w piątek, ale jeszcze nie oznacza szybkiego wykreślenia nowych minimów. Wydaje się, że para ta raczej znajdzie sobie nowy punkt równowagi w przedziale 1,23-1,24 dolara i na tym poziomie zaczeka aż na wyniki przyszłotygodniowego posiedzenia Fed.
Dziś sporo też działo się na rynku złotego. Wczorajsze jego osłabienie znalazło dziś ciąg dalszy. Emocje rozbudziły dane z Węgier o znacznie głębszej deflacji niż zakładano. Taki raport może sugerować, że również w Polsce istnieje ryzyko pogłębienia deflacji, co ostatecznie mogłoby zmusić Radę Polityki Pieniężnej do jeszcze jednej obniżki stóp procentowych.