7 godzin, tyle pozostało do 15:00, czyli godziny, o której decydowały się w ostatnich dniach losy korekty na rynku ropy. Dziś ważna będzie też 16:30, kiedy zostaną opublikowane dane o zapasach surowca.
Przy braku ważnych danych to właśnie ropa i Chiny nadawały ton notowaniom. Ten drugi czynnik dziś przynosi uspokojenie i stabilizację. Deprecjacja waluty została zahamowana. Uczestnicy rynku niemal każdego dnia przez kilkanaście tygodni obserwujący coraz wyższe poziomy USD/CNY z zadowoleniem przyjmują wartości podawane po fixingach z tego tygodnia.
Wielką pozytywną niespodzianką są też dane o bilansie handlowym. Eksport i import skurczyły się zdecydowanie mniej niż oczekiwano. Przełożyło się to na rozszerzenie nadwyżki do 60 mld USD (przy oczekiwanym skurczeniu się do 51 mld USD). Dane są tym ważniejsze, że wskazują na napływ kapitału pomagający ustabilizować walutę na akceptowalnych pułapach.
Daje to szansę na podtrzymanie pozytywnego tonu na giełdach. Światełkiem w tunelu jest też otrząśnięcie się Wall Street ze spadku cen ropy do 30 USD za baryłkę. Przy braku danych makro warto zwrócić uwagę na wystąpienia publiczne przedstawicieli FOMC. Dziś przemawia frakcja gołębi, więc dolar nie ma większych szans na otrzymanie wsparcia ze strony ich słów. Dodajmy tylko, że o ile Rosengren w 2016 roku nadal będzie głosować, to Evans z Chicago Fed zgodnie z rotacją utracił prawo głosu. Ważniejsza okaże się zapewne Beżowa Księga Fed, czyli opisowa diagnoza kondycji gospodarki w poszczególnych regionach.
Uważamy, że Fed w marcu podniesie stopy. Obecnie prawdopodobieństwo takiego kroku wyceniane jest na mniej niż 40 proc. Stwarza to pole do umocnienia dolara wraz z napływem kolejnych informacji z gospodarki. Uważamy, że w środowisku gasnącej awersji do ryzyka i rozkręcającej się korekty na rynku akcji należy szukać okazji do sprzedaży EUR/USD, i kupna USD/CHF i USD/JPY.
Na poprawie sentymentu skorzysta też złoty. EUR/PLN tkwi pod strefą oporu 4,37-4,38 i naszym zdaniem będzie się osuwał w kierunku 4,30. Wczorajsze parlamentarne przesłuchania kandydatów do RPP IV kadencji nie wniosły wiele informacji o ich poglądach na politykę monetarną. Jeśli należy odnotować cokolwiek, to tyle, że w pewnym momencie przyjęte za pewnik ostre cięcie stóp jest coraz bardziej wątpliwe.