Nadzieje na to, że Grecja porozumie się z wierzycielami i otrzyma dalszą pomoc finansową wsparły (razem z danymi z Niemiec) w piątek wspólną walutę. Późniejsze sceptyczne komentarze płynące z Eurogrupy w tej sprawie jednak podcięły skrzydła optymistom, osłabiając jednocześnie euro.
Pierwsza połowa piątkowego handlu na rynku walutowym upłynęła pod znakiem umacniającego się euro. W tym w relacji do dolara. Kurs EUR/USD wzrósł z poziomu 1,0784 rano do dziennego maksimum na 1,09 dolara. Para ta zyskiwała na fali oczekiwań, że Grecja porozumie się z wierzycielami. Nadzieje takie pojawiły się po tym, jak w czwartek kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że należy zrobić wszystko, żeby Grecja nie zbankrutowała.
Dodatkowo wspólną walutę wspierały dobre dane z Niemiec. Indeks instytutu Ifo, jaki obrazuje nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców, wzrósł w kwietniu po raz szósty i zanotował poziom 108,6 pkt. To wynik powyżej rynkowego konsensusu, który kształtował się na poziomie 108,4 pkt.
Tak jak doniesienia nt. Grecji poprawiły nastroje na rynku eurodolara w pierwszej części dnia, tak samo później je popsuły. Inwestorzy zaczęli pozbywać się wspólnej waluty w reakcji na sceptyczne głosy płynące ze spotkania ministrów finansów strefy euro (Eurogrupa) ws. Grecji.
Zwracano uwagę, że nie ma znaczącego postępu w rozmowach z Grecją, a czas biegnie. Te mają być ocenione na następnym, zaplanowanym na 11 maja, spotkaniu Eurogrupy. W reakcji na te głosy kurs EUR/USD, który już dziś testował poziom 1,09, spadł o 90 pipsów do 1,0810 dolara.
Kwotowania dzienne EUR/USD - Forex src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1429858800&de=1429888200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&colors%5B0%5D=%231f5bac&w=640&h=300&cm=0&lp=1"/>
Opisywane wahania EUR/USD w żaden sposób nie przekładają się na zmianę układu sił na wykresach. Potęgują jedynie niepewność. Dlatego w dalszym ciągu należy zakładać, że po tym, jak przed prawie dwoma tygodniami, kurs EUR/USD zawrócił powyżej marcowego dołka, będzie teraz powoli wspinał się w kierunku oporów. Najbliższa znacząca bariera podażowa znajduje się pomiędzy poziomami 1,1035-1,1135 dolara. I to jest cel dla popytu. Cel, który jest w zasięgu jeżeli chodzi o atak na niego, ale już jego przełamanie w tej chwili jest mało prawdopodobne.
Oczekiwany przez nas wzrost EUR/USD w kierunku strefy podażowej 1,1035-1,1135 będzie w sposób naturalny obniżać notowania dolara do złotego. Zakładamy, że kurs USD/PLN osunie się w okolice poziomu 3,60 zł. Tam też może ostatecznie zakończyć się rysowana od połowy marca spadkowa korekta na USD/PLN. Następnym ruchem będzie powolny wzrost w kierunku marcowego dołka i psychologicznej bariery 4 zł.
W dniu dzisiejszym potencjalny wpływ na decyzje inwestorów mogą mieć jeszcze amerykańskie raporty nt. zamówień na dobra trwałe. W przyszłym tygodniu takich źródeł impulsu będzie już znacznie więcej. Może nimi być posiedzenie Fed-u, wstępny odczyt danych o amerykańskim PKB, inflacja w strefie euro, czy wreszcie odczyty indeksów PMI/ISM.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1429858800&de=1429888200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&colors%5B0%5D=%231f5bac&w=640&h=300&cm=0&lp=1"/>