Wtorek przynosi poprawę nastrojów na rynkach globalnych, a co za tym idzie niewielkie umocnienie złotego. Mimo odwołania kolejnej sesji na Wall Street rynki nie wystraszyły się huraganu. Ponadto działo się niewiele – dane z USA zostały przeniesione na czwartek, w sprawie Grecji ciągle toczą się negocjacje.
Nieco nerwowo było w trakcie sesji azjatyckiej, kiedy nie wiadomo było jakie – choćby w przybliżeniu – będą konsekwencje uderzenia huraganu we wschodnie wybrzeże USA. Informacje o wybuchu w konwencjonalnej elektrowni w Nowym Jorku, a także o wysłaniu kontrolerów do najstarszej w USA elektrowni jądrowej w New Jersey przywołały wspomnienia japońskiego kataklizmu.
Te obawy były jednak na wyrost i pomimo paraliżu największego centrum finansowego na świecie wygląda na to, iż straty nie będą gigantyczne. Na ten moment na rynku pojawiły się bardzo wstępne szacunki, iż koszty huraganu wyniosą ok. 10 mld USD, czyli ok. 8-krotnie mniej niż w przypadku huraganu Katrina, nie mówiąc już o kosztach tsunami w Japonii. Na ten moment panuje zatem przekonanie, iż huragan nie jest podstawą do zmian decyzji inwestycyjnych, stąd poprawa nastrojów w dniu dzisiejszym. Kluczowe dane przewidziane na dziś, czyli indeks Conference Board, zostały przesunięte na czwartek.
W kwestii Grecji ciągle mamy rozgrywki, zarówno w samym kraju, jak i na poziomie europejskim. Jeden z członków koalicji (Demokratyczna Lewica) ciągle nie zgadza się na kolejne oszczędności, które Grecy muszą wprowadzić, aby móc liczyć na kolejną transzę pomocy. Z kolei na poziomie europejskim ciągle nie ma zgody jak sfinansować lukę w programie pomocowym, spowodowaną wydłużeniem Grecji terminów realizacji celów fiskalnych o 2 lata.
Rozmowy w tej kwestii mogą ulec intensyfikacji w dniu jutrzejszym przy okazji szczytu euro grupy. W USA opublikowany zostanie raport Chicago PMI, który przed miesiącem wyraźnie rozczarował, pokazując spadek aktywności w centralnych stanach USA. Wcześniej opublikowane będą dane o sprzedaży detalicznej w Niemczech. O ile jednak w kwestiach europejskich nie będzie przełomu, na rynku – również złotego – nadal będzie spokojnie. Więcej za to może dziać się w czwartek – duże ruchy na PLN w dniach, kiedy na rynku nie ma Warszawy, ostatnio są już w zasadzie tradycją. We wtorek o 16.00 euro kosztowało 4,13 złotego, dolar 3,19 złotego, zaś frank 3,42 złotego.