Czas mija nieubłaganie, w ciągu dwóch lat od rozpoczęcia procedury wyjścia z UE powinny zostać uzgodnione warunki opuszczenia wspólnoty przez Wielką Brytanię. Od początku wiadomo było, że to nierealne, dlatego nastawiono się na porozumienie przejściowe. Jednak osiągnięcie choćby tego zaczęło stawać się coraz trudniejsze ze względu na długą listę spornych punktów.
Wielka Brytania chciałaby dostępu do wspólnego rynku, rząd jest pod narastającą presją biznesu, grożącego opuszczeniem Wysp. Z drugiej strony punktem honoru dla zwolenników Brexitu jest kontrola granic na własnych warunkach. Taka kombinacja jest z kolei nie do przyjęcia dla Unii, a szczególnie głośne w tej kwestii są Francja i Niemcy.
Brytyjscy politycy zaczęli już nawet przygotowywać opinię publiczną na możliwość opuszczenia UE bez porozumienia, a Bank Anglii szacował prawdopodobieństwo takiego scenariusza na 25 proc. Dlatego, gdy wczoraj na rynek trafiła wiadomość, że Wielka Brytania i Niemcy porzuciły swoje kluczowe żądania kurs funta wystrzelił w górę.
Jeszcze wczoraj rano kurs funta wobec dolara wynosił 1,2785 i był blisko ponad rocznego dołka z początku sierpnia. Rewelacje podane przez Bloomberg spowodowały wystrzał kursu do 1,2980, choć późniejsze dementi ze strony Reutersa sprowadziło kurs nieco niżej. Czekamy na więcej informacji, jasnym jest jednak, że losy porozumienia będą w najbliższym czasie dla funta bardzo istotne.
Na szerokim rynku wydarzeniem była wczoraj mocna przecena spółek technologicznych, które wcześniej biły kolejne rekordy, ignorując złe informacje ze światowej gospodarki, jak choćby kryzys na rynkach wschodzących. Wczoraj jednak inwestorzy przestraszyli się przesłuchań dotyczących wykorzystania medialnych gigantów do sterowania opinią publiczną przed wyborami (a te w USA odbędą się już za dwa miesiące) i w efekcie akcje Twittera czy Netflixa taniały o 6 proc.
Na rynkach wschodzących było nieco spokojniej, aczkolwiek nie możemy mówić o przełomie. Cały czas czekamy na decyzję MFW ws. Argentyny, Trumpa ws. ceł na chiński import (może zapaść jeszcze przed końcem tygodnia) oraz tureckiego banku ws. stóp (przyszły czwartek). To oznacza, że również w notowaniach złotego możemy obserwować większą zmienność.
Dziś w kalendarzu sporo danych z USA: raport ADP o zatrudnieniu w sektorze prywatnym (wypatrywany ze względu na jutrzejszy rządowy raport NFP), zamówienia na dobra trwałego użytku oraz indeksy ISM i PMI dla sektora usług. O 8:40 za euro płacimy 4,3343 złotego, za dolara 3,7284 złotego, frank kosztuje 3,8426 złotego, zaś funt 4,8131 złotego.