W drugiej połowie tygodnia dolar amerykański umacnia się do pozostałych walut G-10 bez wyjątku. Należy jednak odnotować zmianę charakteru rajdu dolara. O ile w poprzednim tygodniu słabe były jen i euro, a motorem aprecjacji były rosnące rentowności długu, to ostatnie sesje stoją pod znakiem spadku dochodowości obligacji USA i przecen na globalnych giełdach. Jedno się nie zmienia: pod presją są rynki surowcowe.
Dlatego też w obecnym środowisku silnie tracą waluty ryzykowne, silnie powiązane z koniunkturą na rynkach akcji i towarów: dolar kanadyjski, nowozelandzki, australijski, a także również ryzykowna korona szwedzka. Spodziewamy się, że z tego grona nadal najsłabsza będzie waluta Nowej Zelandii (sytuację fundamentalną i techniczną opisywaliśmy we wczorajszych Raportach, m.in. Raporcie z cyklu Opinie: Siła NZD wciąż solą w oku decydentów).
Za sprawą oczekiwanego przez nas przebiegu notowań na rynkach surowcowych, uważamy, że gronie walut surowcowych w kolejnych tygodniach najsilniejszy będzie dolar kanadyjski, co stwarza dobrą okazję do wykorzystania jego relatywnej siły na parach AUD/CAD i NZD/CAD. Kurs EUR/USD walczy o zamknięcie tygodnia powyżej ubiegłorocznego dołka (1,2750), ale biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo rewizji w górę dynamiki PKB USA wypracowanej w II kwartale oraz zbliżające się posiedzenie ECB, przed którym w centrum uwagi są obniżające się oczekiwania inflacyjne, może okazać się to niemożliwe. EUR/PLN pozostaje stabilny, spodziewamy się stopniowego oddalania się kursu od 4,20.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1449129600&de=1449158460&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>