"Już pod koniec poniedziałkowych kwotowań zobaczyliśmy umocnienie złotego, które dzisiaj zostało wzmocnione, po dość dużym zleceniu" - powiedział Andrzej Krzemiński, dealer walutowy z Banku BPH.
Około 9.30 euro wyceniano na 4,4250 zł wobec 4,4444 zł w poniedziałek na zamknięciu, a dolara na 3,5760 zł wobec 3,6020 zł.
Krzemiński wskazuje, że poniedziałkowa informacja o inflacji za lipiec, która wzrosła do 4,6 proc. rdr z 4,4 proc. w czerwcu zaskoczyła inwestorów.
"Inwestorzy spodziewali się wyższej inflacji. W pierwszej chwili po publikacji danych złoty się osłabił, ale wkrótce potem zaczął się umacniać. Rynek nadal liczy na kolejne podwyżki stóp procentowych, może nawet już w sierpniu o 50 pkt bazowych" - powiedział dealer.
Według Krzemińskiego, złoty we wtorek może poruszać się w przedziale 4,41-4,45 wobec euro.
Wtorek na rynku długu rozpoczął się od dalszego spadku rentowności obligacji.
"Widać, że rynek nie był przygotowany na taki wskaźnik inflacji, a na rynku dominowali pesymiści oczekujący wyższej inflacji" - powiedział Marcin Bilbin, analityk w Pekao SA.
Rentowność obligacji dwuletnich spadła do 7,60 proc. z 7,65 proc. w poniedziałek, pięcioletnich do 7,52 proc. z 7,60 proc., a dziesięcioletnich do 7,30 proc. z 7,36 proc.
Według Bilbina, spadek rentowności obligacji może być jeszcze kontynuowany.
"Po wczorajszych danych o inflacji najbardziej spadła rentowność papierów 2-5 letnich. Nie widzę też powodów, dla których ten trend na rynku długu miałby zostać przerwany" - powiedział analityk Pekao SA.