Dziś o godz. 16:00 Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane z sektora wytwórczego za sierpień. Analitycy ankietowani przez agencję Reuters spodziewają się, że produkcja przemysłowa wzrosła w skali rok do roku o 16,2 proc., a ceny produkcji sprzedanej przemysłu wzrosły o 8,6 proc. W lipcu było to odpowiednio 6,0 proc. i 8,6 proc.
Wydaje się jednak, że dane te mogą mocno rozczarować tych prognozujących dalszy wzrost notowań złotego już z obecnych poziomów.
Nie mówię tu oczywiście o informacjach dotyczących produkcji przemysłowej - ta będzie zapewne wyraźnie wyższa niż w lipcu - choćby tylko z racji większej liczby dni roboczych w tym właśnie miesiącu. Moim zdaniem zagrożeniem dla złotego w krótkim okresie są przede wszystkim dane o wzroście cen produkcji przemysłowej. Wskaźnik PPI jako wyprzedzający dla inflacji może być niższy niż powszechnie się oczekuje. W mojej ocenie wyniesie on 8,1-8,2 proc.
W takim przypadku spadną nadzieje na 50 pkt podwyżkę stóp procentowych przez RPP we wrześniu i będziemy świadkami krótkookresowej korekty złotego, której apogeum przypadnie zapewne dopiero na poniedziałkową sesję (z racji publikacji danych na koniec sesji krajowej). W przypadku kursu EUR/PLN jej zasięg szacuję na 4,3800 - 4,3900. Co do kursu USD/PLN możemy znaleźć się w okolicy poziomu 3,5850.
Tak jak w poprzednim miesiącu taką przecenę złotego zalecam wykorzystać do ponownego zwiększenia zaangażowania w naszą walutę. Rada Polityki Pieniężnej i tak będzie nadal kontynuowała proces podwyżek stóp (we wrześniu zapewne o 25 pkt bazowych). Nie należy również zapominać o możliwości podniesienia perspektywy ratingu Polski przez agencję Standard & Poor's (wszystko wskazuje na to, że może to nastąpić w już w tym miesiącu) oraz o zbliżającej się ofercie PKO BP.