Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Jaki jest „właściwy” kurs złotego?

0
Podziel się:

Najlepszy kurs to ten, który jest ustalany na drodze mechanizmów rynkowych. Jednak trzeba się liczyć z tym, że rynek nie zawsze będzie ustalał kurs, który będzie najlepszy dla naszej gospodarki, a tym bardziej dla poszczególnych grup. Wówczas w grę wchodzi możliwość interwencji władz monetarnych.

Ostatnio wszyscy analitycy, ekonomiści i politycy zastanawiają się nad tym jaki powinien być optymalny poziom kursu dolara do złotego. Część z nich upiera się, że obecny kurs złotego jest za wysoki i szkodzi polskiemu eksportowi. Za ten stan rzeczy obwinia się głównie Radę Polityki Pieniężnej, która utrzymuje w Polsce wysoki poziom stóp procentowych, co zdaniem wielu specjalistów sztucznie wzmacnia naszą walutę. Jednocześnie za wszystkie niepowodzenia gospodarcze rząd nadal obwinia właśnie RPP, która stała się swego rodzaju kozłem ofiarnym.
Przede wszystkim należy zrozumieć specyfikę działania rynku walutowego, gdzie ma miejsce ustalanie kursu naszej waluty. Od kwietnia 2000 r. rynek walutowy działa według mechanizmów rynkowych czyli na zasadzie popytu i podaży walut zagranicznych (dolar i euro) na tym rynku.
W interesie eksporterów jest to aby złotówka była jak najsłabsza, ponieważ wówczas uzyskują oni więcej pieniędzy z działań ze sprzedaży towarów za granicę. Importerom z kolei zależy na tym aby złotówka była jak najmocniejsza, bo wówczas przeznaczają oni mniej złotówek na zakup zachodnich walut, które służą im do pozyskiwania towarów za granicą.
Nie bez znaczenia jest także rola rządu w tym procesie. Rząd Leszka Millera zdecydował o tym, że sfinansuje deficyt budżetowy poprzez emisję papierów skarbowych. Inwestycje tego rodzaju są bardzo opłacalne dla zagranicznych inwestorów, którzy aby kupić nasze obligacje muszą wymienić euro i dolary na złotówki, w ten sposób kreując popyt na polską walutę i wzmacniając ją.

Moim zdaniem nie istnieje coś takiego jak optymalny poziom kursu złotego, ponieważ na rynku jest wielu uczestników, którzy mają sprzeczne interesy i odmienne punkty widzenia. W kwestii poziomu kursu złotego importerzy i eksporterzy znajdują się na przeciwległych biegunach. W znacznej mierze to właśnie rząd, który tak mocno występuje w ostatnich dniach w obronie rodzimych eksporterów jednocześnie chce zdobyć fundusze na sfinansowanie deficytu budżetowego, co umacnia złotego i uderza w polski eksport.Najlepszy kurs to ten, który jest ustalany na drodze mechanizmów rynkowych. Jednak trzeba się liczyć z tym, że rynek nie zawsze będzie ustalał kurs, który będzie najlepszy dla naszej gospodarki, a tym bardziej dla poszczególnych grup. Wówczas w grę wchodzi możliwość interwencji władz monetarnych.

Obecnie mamy sytuację, w której minister finansów chce zmienić sposób ustalania kursu walutowego i doprowadzić do swoistej mieszanki składającej się z mechanizmów rynkowych połączonych z pasmem wahań plus/minus 15 proc. Dużym problemem jest ustalenie kto miałby ustalać ten kurs centralny, od którego miałyby odchodzić widełki wahań. Jest to już słodka tajemnica ministra finansów i słodka gra, która ma przechytrzyć inwestorów krótkoterminowych. Proponowany system jest bezpieczny dla krajowych rezerw walutowych i nadal utrzymuje rynkowe zasady działania, ale w bardzo ograniczonym stopniu. Inną możliwością ingerencji jest fizyczne kupno lub sprzedaż dewiz przez bank centralny. Uważam, że ta droga jest bardzo niebezpieczna, dlatego że na rynku jest wielu inwestorów, którzy posiadają złotówki lub mają tzw. otwarte pozycje złotowe i chętnie wykupią dolary od NBP. Byłoby to rozwiązanie krótkoterminowe. Wiadomo, że polskie rezerwy dewizowe to około 30 mld dolarów. Tak naprawdę mogłyby one skończyć się po kilku dniach
handlu z udziałem NBP. Złotówka znowu zaczęłaby się znowu umacniać także z tego powodu, że rząd i tak musiałby emitować nowe papiery skarbowe aby sfinansować deficyt budżetowy oraz uzupełnić pustą kasę dewizową. Inwestorzy nadal chętnie wykupują polskie papiery, bo w obliczu wejścia do Unii wiarygodność naszego kraju jest bardzo duża. Tak więc nie ma skutecznego narzędzia trwałego ustalenia kursu złotego na poziomie, który byłby wygodny dla ekipy rządzącej. Propozycja ministra Belki związana z ustalaniem kursu (kurs centralny i widełki) może wprawdzie spowodować osłabienie złotego i trzymanie naszej waluty w „ryzach”. Jest to jednak odejście od podstawowej zasady, zgodnie z która nasz kraj prowadzi działania gospodarki rynkowej, a także doprowadzi do stworzenia rynku, który będzie kontrolowany przez rząd.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)