Dzisiaj w nocy japońska waluta znalazła się na historycznym minimum, na poziomie 76,36. Jednak po osiągnięciu rekordowego kursu, dolar odrobił część start w stosunku do jena.
Sytuacja na rynku walutowym uderza w osłabioną trzęsieniem ziemi, tsunami i awariami w elektrowniach atomowych gospodarkę japońską. Aprecjacja waluty jest bardzo niekorzystna dla konkurencyjności eksporterów w Japonii, ponieważ istotnie zmniejsza zyski i marże firm eksportujących towary za granicę.
Taki obrót sprawy powoduje, że coraz bardziej realna staje się interwencja banku centralnego Japonii. Władzom monetarnym zależy, by dotknięta już klęską żywiołową gospodarka japońska nie wpadła w głęboką recesję.
Zobacz jak kształtowała się wartość japońskiej waluty w ostatnich dwóch tygodniach.
Marek Rogalski, analityk walutowy DM BOŚ wyróżnia trzy główne przyczyny takiego zachowania się pary walutowej.
- _ Po pierwsze kapitały ulokowane w ryzykowniejszych aktywach za granicą wrócą do kraju. Po drugie planowane są duże odszkodowania w właśnie w walucie japońskiej oraz inwestycje rządowe w odbudowę infrastruktury oraz naprawę zniszczeń. To powoduje wzrost popytu na jena. Trzecia przyczyna jest czysto techniczna - jen testował poziom 80 i po przełamaniu tego poziomu zadziałały zlecenia z limitem aktywacji, które sprowadził kurs na historyczne minima - wyjaśnia. _
Można zauważyć, że te czynniki są głównie krótkoterminowe. W dłuższym horyzoncie czasowym waluta japońska może stracić na sile. Składa się na to szereg aspektów na czele z możliwą interwencją banku centralnego. Coraz więcej przedstawicieli władz monetarnych w Japonii nie wyklucza takiej interwencji. Trudno się też spodziewać, że w najbliższym czasie Japonia podniesie stopy procentowe. W ostateczności, gdyby odbudowa zniszczeń wiązałaby się z istotnym zwiększeniem zadłużenia to agencje ratingowe nie wahałyby się przed obcięciem ratingu dla już mocno zadłużonej gospodarki japońskiej._ _