PMI dla niemieckiego przemysłu za wrzesień wyniósł tylko 49,9 pkt, choć zakładano, że będzie to 50,3 pkt. Wynik sierpniowy to 51,4 pkt. Warto przypomnieć, że poziomy poniżej 50 pkt są w przypadku tego wskaźnika oznaką, iż wśród managerów dużych przedsiębiorstw przeważają nastroje pesymistyczne.
Lot obniżył też PMI dla przemysłu Strefy Euro - z 50,7 pkt do 50,3 pkt (prognoza przewidywała 50,5 pkt). PKB Strefy wpisał się w założenia analityków (0,0 proc. k/k oraz 0,7 proc. r/r).
Ogólnie rzecz biorąc, dzisiejsze dane nie zbudowały siły euro. Dzienne minima to – jak dotąd – mniej więcej 1,2585, maksima notowano wczesnym rankiem (w okolicach 1,2630). Przed 15:30 poziom pary to 1,2605 – 10. Czekamy jeszcze na amerykańskie odczyty PMI i ISM. Na razie raport ADP pokazał, że we wrześniu zatrudnienie w sektorze prywatnym w USA wzrosło o 213 tys. miejsc, oczekiwano zaś wyniku na poziomie 210 tys. Dobre wyniki z USA wspierają na razie wzrost wartości dolara.
Jutro mamy natomiast posiedzenie EBC. O ile tym razem stopy już chyba na pewno nie zostaną ruszone (skoro obniżono je miesiąc temu, co zresztą było wielkim szokiem dla rynku), o tyle liczyć się będzie przemówienie Mario Draghiego. Rynek spodziewa się wymowy raczej gołębiej, co oczywiście nie pomoże wspólnej walucie. Wsparciem może być teraz 1,2475, może nawet 1,24 – 1,2405.
Co u nas?
W Polsce PMI wyszedł ponad prognozę, bo wyniósł 49,5 pkt (wzrósł więc o 0,5 pkt w relacji do sierpnia, mediana przewidywań mówiła natomiast, że nastąpi zejście do 48,7 pkt). To jednak nie pomogło złotemu w relacji do dolara w jakiś znaczący sposób, główną rolę grały czynniki globalne. Na USD/PLN mamy 3,3125 i skromnym pocieszeniem jest tu fakt, że poziom ten jest nieco niższy niż notowane rano maksima rzędu 3,3230.
Na EUR/PLN złoty radzi sobie natomiast nieźle i mamy kurs 4,1770. Wydaje się, że wsparcie w okolicach 4,17 – 4,1715 wciąż jest trwałe, ale jednocześnie nie ma w najbliższych dniach ryzyka znacznej przeceny polskiej waluty, nawet po posiedzeniu EBC. Paradoksalnie może być nawet tak, że jutrzejsze słowa Draghiego, choćby i gołębie, krótkoterminowo podziałają na wzrost wartości EUR/PLN w wyniku spadków na EUR/USD, jak to się już zdarzało w minionym miesiącu.