Eurodolar testował wczoraj opór w okolicach 1,2670, co pozwalało mniemać, że strona grająca na zwyżkę euro wraca do gry. Zakładaliśmy jednak, że będzie to raczej tylko korekta niźli zupełna zmiana trendu - i na razie, wczesnym rankiem we wtorek, sytuacja na rynku zdaje się potwierdzać te przypuszczenia. Otóż mamy, jeśli można tak rzec, korektę korekty. Innymi słowy, eurodolar schodzi teraz w okolice 1,2615 - 1,2620, a tworząca się świeca dzienna na wykresie jest na razie spadkowa.
Fakt, że wczoraj główna para poszła nieco w górę, jest dość naturalny, biorąc pod uwagę to, że schodziła już do poziomów bliskich 1,25, a w gruncie rzeczy od dawna nie było żadnej poważniejszej korekty. Co jednak może czekać nas dalej?
Jak wiemy, ostatnie osunięcie się eurodolara, to z piątku, było skutkiem bardzo dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy (m.in. nieoczekiwany spadek bezrobocia z 6,1 proc. do 5,9 proc.). Janet Yellen, szefowa Rezerwy Federalnej, zachowała jednak wczoraj (podczas przemówienia w Waszyngtonie), swego rodzaju rezerwę (cóż za ironia) wobec odczytów. To zresztą jak najbardziej pasuje do jej stałej polityki. Otóż w jej opinii poszczególne dane się poprawiły, ale stabilizacji dalej nie widać.
Rynek jest ciekaw tego, kiedy dojdzie do podwyżki stóp w USA - a na razie, jak widać, Yellen odciąga ten krok, zresztą zapowiadała, że przyjdzie czekać na to dłuższy czas. Tymczasem na forexie i tak już tę wizję mocno zdyskontowano. Niewykluczone więc, że choć dolar pewnie będzie się dalej umacniał, to jednak być może tempo tej wędrówki się nieco obniży.
Dziś w kalendarium istotne będą niemieckie, sierpniowe dane o produkcji przemysłowej (poznamy je o 8:00), poza tym natomiast odczyty (też na temat produkcji w przemyśle) napłyną z takich państw jak Wielka Brytania, Czechy czy Węgry, a więc bez związku z EUR/USD.
Jutro decyzja
Jutro Rada Polityki Pieniężnej podejmie krok w sprawie stóp procentowych. Zasadnicze przewidywania są takie, że dojdzie do obniżki o 25 punktów bazowych. Taki ruch nie wpłynąłby znacząco na pary złotowe, natomiast ruch o 50 pb mógłby osłabić złotego. Tymczasem nasza waluta wreszcie zyskała trochę do dolara, testując wczoraj po południu i wieczorem nawet okolice 3,30 na USD/PLN. Dziś rano widzimy już powrót lekko powyżej 3,31, bardzo możliwe, że to - przynajmniej w kilkudniowym horyzoncie czasowym - ostatnie chwile, by korzystać z zakupów dolara. Z drugiej strony, jeśli faktycznie tempo spadków eurodolara nieco spadnie, to i złoty nie będzie się osłabiał aż tak drastycznie szybko jak dotąd - od lipca.
Na EUR/PLN notujemy 4,1790, para ta w zasadzie podąża w dużej mierze swoim torem. Brak jest siły, by umocnić na niej złotego tak bardzo, aby przełamane zostały wsparcia w okolicach 4,17, ale polska waluta broni się do euro. Możliwe jednak, że straci część uroku po obniżce stóp.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1442392886&de=1450281660&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=ATC&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>