Amerykański dolar jest skazany na umocnienie w relacji do bardzo dużej grupy walut. W tym do złotego. Powinniśmy się zacząć oswajać z myślą o dolarze powyżej 4 zł.
Dziś dolar tracił w relacji do wielu walut, odreagowując swoje umocnienie z dnia poprzedniego. Ten ruch jest jednak tylko korektą. W dłuższej perspektywie "zielony" będzie zyskiwał na wartości. Przemawia za tym przede wszystkim polityka monetarna prowadzona przez Fed, która jest w zupełnie innym miejscu niż w przypadku wielu innych banków centralnych.
Wczoraj, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, Fed nie zmienił wysokości stóp procentowych w USA, pozostawiając stopę funduszy federalnych w przedziale 0-0,25 proc.. Ten rekordowo niski poziom stóp utrzymywany jest już od grudnia 2008 roku.
I już niedługo ten stan rzeczy może się zmienić. Fed bowiem szeroko otworzył sobie drzwi do podwyżki kosztu pieniądza na kolejnym, grudniowym, posiedzeniu. Oczekiwaliśmy takiej sugestii. I zakładamy, że ona się za dwa miesiące zmaterializuje. Wymaga tego wiarygodność Fed-u. Jego przedstawiciele już od dawna zapowiadali, że stopy wzrosną w tym roku.
Sytuacja w amerykańskiej, ale też i światowej gospodarce, nie pogorszyła się natomiast na tyle, żeby z tej zapowiedzi rezygnować. Podejrzewamy jednak, iż Fed, chociażby w trosce przed zbyt dużym umocnieniem dolara, podnosząc w grudniu stopy zadeklaruje, że jakkolwiek rozpoczyna cykl normalizacji polityki monetarnej, to z następną podwyżką nie będzie się spieszył.
Polityka monetarna wymusza stałą popytową presję na dolara. Szczególnie, że Fed jest w zupełnie różnym miejscu niż wiele innych banków centralnych. M.in. Europejski Bank Centralny, Bank Japonii, czy nasza Rada Polityki Pieniężnej.
Kurs EUR/USD, który dziś odbił w górę z 1,0926 do 1,0960, powinien powoli dążyć najpierw w kierunku tegorocznych minimów na 1,0462, a później w kierunku parytetu. Oczekiwane, również w grudniu, dalsze luzowanie polityki monetarnej w strefie euro, niezależnie czy odbędzie się ono poprzez cięcie stopy depozytowej, czy też rozszerzenie/wydłużenie programu QE, taki scenariusz mocno wspiera.
Dolar będzie się też umacniał do japońskiego jena. Nie jest wykluczone, że para USD/JPY mocnego kopa dostanie jutro rano, gdy zakończy się jednodniowe posiedzenie Banku Japonii. Nie jest wykluczone, że na tym posiedzeniu zapadnie decyzja o dalszym wspieraniu tamtejszej gospodarki przez bank centralny.
Wzrosty pozostają również najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla pary USD/PLN. Potencjalnym celem jest poziom 4 zł. Podobnie jak w dwóch poprzednich przypadkach, za takim scenariuszem przemawia oczekiwane rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych w USA, przy jednocześnie rosnących szansach na ich cięcie w przyszłym roku w Polsce.
Na prawdopodobieństwo zaatakowania przez dolara poziomu 4 zł wskazuje ponadto analiza techniczna wykresu USD/PLN. Przed tygodniem wykres ów wybił się górą z prawie dwumiesięcznej konsolidacji, żeby następnie pokonać strefę oporu nieco powyżej 3,85 zł. W połączeniu z dominacją popytu na podstawowych wskaźnikach każe to zakładać dalsze wzrosty. Aktualnie celem dla kupujących jest strefa 3,9659-4,00 zł. Tworzy ją lokalny szczyt z marca br. (3,9659 zł), górne ograniczenie kanału wzrostowego w jakim dolar porusza się od maja br. (3,9760 zł) i psychologiczny poziom 4 zł. Osiągnięcie tego celu oddali się, gdy notowania USD/PLN spadną zdecydowanie poniżej 3,85 zł.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1353056653&de=1479312600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PBG&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>