W środę euro konsoliduje się blisko 4,24 zł, dolar broni wsparcia na 3,70 zł, funt zawraca z poziomu 4,73 zł, a szwajcarski frank koryguje spadki. Ostatecznie o losach wszystkich tych walut zdecyduje jednak to co dziś w Kongresie powie Janet Yellen.
Środowe przedpołudnie upływa pod znakiem niewielkie osłabienia złotego do głównych walut, czemu towarzyszą równie niewielkie obroty. O godzinie 11:32 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2415 zł, USD/PLN 3,7030 zł, CHF/PLN 3,8440 zł, a GBP/PLN 4,7650 zł. W teorii na każdej z tych par toczy się inna rynkowa gra. W praktyce inwestorzy czekają na popołudniowe wystąpienie Janet Yellen w Kongresie, co stanowi główne wydarzenie dnia i może przesądzić o nastrojach w drugiej połowie tygodnia, jednocześnie przesądzając o losach złotego.
Analizując sytuację na poszczególnych polskich parach można dostrzec różne czynniki wpływające na ich notowania. I tak kurs EUR/PLN od 2. tygodni konsoliduje się blisko poziomu 4,24 zł, czekając na nowe silne impulsy, bądź z rodzimej gospodarki, bądź też z Europejskiego Banku Centralnego (ECB).
Dolar, zapatrzony w wahania EUR/USD, walczy, żeby nie spaść poniżej ważnej strefy wsparcia 3,69-3,70 zł, którą wcześniej udało mu się obronić na początku czerwca i lipca.
Szwajcarski frank koryguje kilkudniowe spadki, które dziś rano sprowadził kurs do 3,8295 zł, po tym jak podobna realizacja zysków ma miejsce z 13-miesięcznego maksimum na EUR/CHF.
Funt natomiast drożeje o 1,5 gr, zawracając wcześniej z okolic wsparcia na 4,73 zł, wspierany przez lepsze od oczekiwań dzisiejsze dane z Wielkiej Brytanii o niższym bezrobociu, mniejszej liczbie zasiłków dla bezrobotnych, a także wyższej dynamice płac.
Te wszystkie wahania polskich par noszą jednakże znamiona tymczasowości. Ostatecznie o tym, ile na koniec dnia trzeba będzie zapłacić za poszczególne waluty, zdecyduje to co na forum Komisji ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów powie Janet Yellen, która zaprezentuje półroczny raport nt. polityki monetarnej oraz odpowie na pytania kongresmenów. W jej wypowiedzi pprócz kwestii stóp procentowych, istotny też będzie temat przyszłej redukcji bilansu Fed.
Wystąpienie Janet Yellen, zaplanowane jest na godzinę 16:00 polskiego czasu. Jednak już 1,5 godziny wcześniej zostanie opublikowany tekst jej przemówienia. To wówczas należy spodziewać się pierwszych rozstrzygnięć.
Jest prawdopodobne, że Yellen utrzyma umiarkowanie jastrzębią retorykę, wskazując na poprawę sytuacji gospodarczej, przejściowy charakter wyhamowania inflacji, a także na konieczność dalszego powolnego podnoszenia stóp procentowych i przygotowań do rozpoczęcia redukcji sumy bilansowej banku centralnego. To drugie może nawet okazać się bardziej istotne dla rynków niż pierwsze, prowadząc w krótkim terminie do umocnienia dolara, wzrostu awersji do ryzyka i osłabienia walut rynków wschodzących ( w tym złotego).
Temat redukcji bilansu w ostatnim czasie poruszali też inni przedstawiciele Fed. Wczoraj John Williams, szef oddziału Fed z San Francisco powiedział, że oczekuje rozpoczęcia redukcji bilansu w kolejnych miesiącach. Natomiat Lael Brainard z zarządu banku stwierdziła, że wkrótce należy stopniowo i przewidywalnie zacząć ograniczać bilans.
Doniesienia z USA, w tym również te polityczne związane z synem prezydenta Donalda Trumpa, pozostaną głównym wyznacznikiem notowań złotego w drugiej połowie dnia. Na dalszy plan zejdą natomiast dane o inflacji bazowej w Polsce. GUS opublikuje je o godzinie 14:00. Po wczorajszej publikacji danych o inflacji konsumenckiej należy oczekiwać, że w czerwcu inflacja bazowa ukształtuje się w przedziale 0,8-0,9 proc. w relacji rocznej, wobec 0,8 proc. w maju i wobec 0,9 proc. prognozowanych przez rynek.
Dane, nawet gdyby istotnie różniły się od oczekiwań, nie tylko nie zdołają przyćmić Yellen, ale również nie wpłyną na zmianę oczekiwań co do terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych przez RPP. Dlatego też nie będą one miały najmniejszego wpływu na losy złotego.
Dziś warto zwrócić jeszcze uwagę na notowania kanadyjskiego dolara w relacji do złotego. Przed południem kurs CAD/PLN nieznacznie rósł i kształtował się na poziomie 2,8665 zł, odreagowując wczorajszy spadek, który miał miejsce w ramach obserwowanej od początku miesiąca konsolidacji w przedziale 2,8520-2,8980 zł. Środa może być ostatnim dniem konsolidacji.
Potencjalny impuls do kupna kanadyjskiej waluty powinien napłynąć z tamtejszego banku centralnego, który pierwszy raz od prawie 7 lat podniesie stopy procentowe. Oczekuje się, że na dzisiejszym posiedzeniu Bank Kanady podniesie koszt pieniądza o 25 punktów bazowych, przez co główna stopa wzrośnie do 0,75 proc., a w 2018 roku uczyni to jeszcze dwukrotnie. To powinno sprowokować zwyżkę notowań CAD/PLN i powrót w tym roku powyżej psychologicznej bariery 3 zł.