Pozytywne wieści z polskiej gospodarki i dobre nastroje na rynkach globalnych wspierają notowania złotego, który w relacji do euro, dolara i szwajcarskiego franka jest najsilniejszy od prawie 3 miesięcy.
W czwartek rano za euro trzeba było zapłacić 4,30 zł, szwajcarski frank kosztował 4,0240 zł, a dolar 3,9870 zł. We wszystkich trzech przypadkach były to najniższe kursy od listopada. Jest prawdopodobne, że to jeszcze nie koniec tej tendencji i za wymienione waluty przyjdzie nam zapłacić jeszcze mniej.
Obecnie niemal wszystko sprzyja złotemu. Nastroje na rynkach globalnych, pomimo nawracających co pewien czas obaw o skutki polityki prezydenta Trumpa, pozostają pozytywne, co zwiększa apetyt na ryzyko i przekłada się na większy popyt na waluty rynków wschodzących.
Wczoraj tych nastrojów nie popsuł Fed, który zgodnie z szerokim konsensusem, zdecydował o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian, utrzymując stopę funduszy federalnych w przedziale od 0,50% do 0,75%. Jednocześnie wymowa komunikatu towarzyszącego tej decyzji była neutralna.
Podkreślono w nim, że nastroje konsumentów i przedsiębiorców w USA poprawiły się, sytuacja na rynku pracy ulega dalszej poprawie, a inflacja powoli zmierza w kierunku długoterminowego celu. Nie znalazło tam się jednak nic, co mogłoby sugerować podwyżkę stóp procentowych na marcowym posiedzeniu. Stąd też inwestorzy uznali, że Fed przyjmie postawę wyczekującą i będzie przyglądał się nie tylko wskaźnikom makroekonomicznym, ale przede wszystkim przyszłym decyzjom administracji prezydenta Donalda Trumpa.
Złotego mocno wspierają też dobre informacje płynące z rodzimej gospodarki. Doskonale pokazuje to chociażby opublikowany wczoraj indeks PMI dla polskiego przemysłu. W styczniu wzrósł on do 54,8 pkt. z poziomu 54,3 pkt. miesiąc wcześniej, przekraczając rynkowe prognozy (54 pkt.). To najwyższy odczyt od 22 miesięcy.
Dane te wpisują się w oczekiwania przyspieszenia gospodarczego w tym roku. Aczkolwiek trzeba mieć na uwadze, że ten scenariusz jest już w dużej mierze uwzględniony w cenach. Dlatego obecnie kluczowym pytaniem jest, czy ta poprawa ma trwały charakter i czy przełoży się na trwały wzrost inflacji, a w konsekwencji na przyszłe decyzje Rady Polityki Pieniężnej.
Dziś nie ma wielu istotnych publikacji makroekonomicznych, które mogłyby odcisnąć trwałe piętno na notowaniach złotego. Dlatego do końca dnia powinien pozostawać on mocny. Pewnym wyjątkiem jest tylko para GBP/PLN. Rano za funta trzeba było zapłacić 5,05 zł wobec 5,0610 zł w środę na koniec dnia.
Po tym jak wczoraj brytyjski parlament zezwolił rządowi na podjęcie działań ws. BREXIT-u, dziś głównym tematem będzie posiedzenie Banku Anglii (BoE). Jego wyniki inwestorzy poznają o godzinie 13:00. Wówczas też zostanie opublikowana nie tylko decyzja ws. stóp procentowych (prognoza: bez zmian, główna stopa 0,25%), ale też protokół z tego posiedzenia, a także kwartalny raport BoE nt. inflacji. Pół godziny później natomiast rozpocznie się konferencja prasowa Marka Carneya, prezesa banku centralnego. Wszystkie te publikacje oraz słowa Carneya mogą rzucić nieco więcej światła na kształtowanie się polityki monetarnej na Wyspach w przyszłości i tym samym stać się impulsem dla notowań funta.