W poniedziałek złoty lekko zyskuje w relacji do głównych walut, pozostając pod pozytywnym wpływem dobrych nastrojów na rynkach globalnych. To właśnie od tych ostatnich będzie zależało, czy pierwszy tydzień kwietnia upłynie pod znakiem mocnego złotego, czy jednak realizacji zysków.
Polska waluta ma za sobą bardzo dobry pierwszy kwartał roku. W relacji do szwajcarskiego franka umocnił się ona o 3,7%, do euro i funta po prawie 4%, a do dolara 5,2%. To wspólny efekt poprawy sentymentu do rynków wschodzących, co powodowało napływ kapitałów na te rynki, a także przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce.
To pozytywne nastawienie do złotego, pomimo obserwowanego w ubiegłym tygodniu jego osłabienia (reakcja na pogorszenie nastrojów na świecie i spadek EUR/USD), wciąż się utrzymują. Złoty dziś lekko się umacnia, co w oczekiwaniu na posiedzenie RPP i cały wysyp danych makroekonomicznych ze świata w tym tygodniu, należy uznać za przejaw siły. O godzinie 14:23 kurs EUR/PLN testuje poziom 4,2280 zł, USD/PLN 3,9650 zł, CHF/PLN 3,9580 zł, a GBP/PLN 4,9540 zł.
Pozytywny sentyment do złotego i wielu innych walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących należy uznać za duży plus. Minusem jest natomiast to, że paliwo do dalszego umocnienia złotego praktycznie już się wyczerpało. Dobre dane, tak z Polski, jak i ze świata, są już w cenach.
Skok inflacji okazuje się być chwilowy, przez co RPP nawet w 2018 może nie zdecydować się na podwyżkę stóp procentowych. Fed natomiast będzie kontynuował zacieśnianie polityki monetarnej, co będzie drenować kapitał z rynków wschodzących. Stąd też obecne poziomy wydają się już atrakcyjne do kupna walut, a szanse na to, że istotnie przełamią one zeszłotygodniowe dołki nie są duże.
Kwiecień na rynkach finansowych tradycyjnie rozpoczął się od publikacji indeksów PMI dla sektora przemysłowego w największych światowych gospodarkach. Dane te nie wykazały jednorodnej tendencji. W części przypadków indeksy znalazły się poniżej odczytów z lutego (m.in. Japonia, Polska, Wielka Brytania), w pozostały przypadkach zanotowały one wzrost (m.in. Szwajcaria, Francja, Niemcy, Strefa Euro).
Marcowe odczyty często też rozmijały się z prognozami (m.in. Polska, Japonia, Wielka Brytania). Ich wspólną cechą było jednak to, że pozostają one na wysokich poziomach, co wpisuje się w scenariusz przyspieszenia gospodarczego. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku raportu z Polski, gdzie PMI dla przemysłu wyhamował w marcu do 53,5 pkt. z poziomu 54,2 pkt. w lutym i był gorszy od prognoz (54,6 pkt.), ale wciąż wskazuje na szybkie tempo rozwoju. Stąd też opisywane raporty nie zrobiły większego wrażenia na inwestorach. Z podobną sytuacją prawdopodobnie będziemy mieć do czynienia w środę, gdy zostanie opublikowana seria indeksów PMI dla sektora usług.
We wtorek uwaga rynków przeniesie się najpierw do Australii, gdzie decyzję ws. stóp procentowych będzie podejmował tamtejszy bank centralny, a następnie do USA, skąd napłyną dane nt. handlu zagranicznego i zamówień w przemyśle.
W środę, oprócz wspomnianych usługowych indeksów PMI, zostanie tez opublikowany raport ADP nt. zatrudnienia w USA, dane o zapasach paliw, "minutki" Fed oraz zakończy się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Ta ostatnia nie zmieni stóp procentowych ani na obecnym, ani na żadnym innym posiedzeniu w 2017 roku. Prawdopodobnie jednak pochwali się, że zakładany przez nią chwilowy skok inflacji, właśnie się materializuje. Pytanie tylko, czy rynek odbierze to jako zapowiedź wydłużenia okresu rekordowo niskich stóp procentowych, czy jako kontynuację dotychczasowej polityki? Od tego będzie zależała reakcja złotego.
O ile w środę rynki będą wczytywać się w "minutki" Fed, próbując wyrobić sobie zdanie nt. ilości podwyżek stóp procentowych w USA w tym roku, to już w czwartek pierwszoplanową rolę będą odgrywać "minutki" po posiedzeniu ECB. Kluczowe będzie to, czy pozwolą one odpowiedzieć na pytanie, czy bank centralny już przygotowuje się do przyszłej normalizacji polityki monetarnej.
Zakończenie tygodnie będzie nie mniej ciekawe niż cały tydzień. W centrum uwagi znajdą się comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. W pierwszej chwili inwestorzy będą reagować na dane o zatrudnieniu i stopę bezrobocia. Jednak ostatecznie wpływ na nastroje będzie miał przede wszystkim raport o płacy godzinowej.
Pierwszy tydzień kwietnia rozpoczął się też od przedłużonego weekendu w Chinach, gdzie celebrowane jest święto zmarłych. Zakończenie tygodnia również będzie posiadało chińskie akcenty. W dniach 6-7 kwietnia prezydent Chin uda się do USA, gdzie spotka się z prezydentem Donaldem Trumpem.
Z punktu widzenia rynków istotne będą przede wszystkim wszelkie ustalenia dotyczące gospodarki i wzajemnych relacji handlowych obu mocarstw. Nie będzie to zresztą jedyny polityczny akcent w tym tygodniu. Wciąż należy uważnie śledzić doniesienia z amerykańskiego Kongresu i Białego Domu. Zwłaszcza te dotyczące wysiłków podejmowanych do spełnienia obietnic wyborczych dotyczących podatków i pakietu fiskalnego.