Nad ranem poznaliśmy chiński indeks PMI dla usług – wyniósł 52,2 pkt, a więc poniżej prognozy ustawionej na poziomie 53,2 pkt. O 8:00 poznamy odczyt o dynamice zamówień w niemieckim przemyśle (za luty).
O 13:30 w Stanach ukaże się tzw. raport Challengera na temat planowanej liczby zwolnień z pracy, zaś w Strefie Euro równocześnie poznamy protokół z posiedzenia EBC. W ogóle zresztą dziś będzie kilka wypowiedzi przedstawicieli EBC – o 9:00 usłyszymy Mario Draghiego, o 9:30 Petera Praeta, o 13:45 Vitora Constancio, o 18:40 znów Praeta. Warto w tym kontekście pamiętać, że choć polityka EBC nadal jest luźna, to jednak np. Jens Weidmann (członek EBC, ale i szef niemieckiego Bundesbanku) nawołuje coraz częściej (w szczególności wczoraj) do tego, by ją zacieśnić. By zacząć myśleć o wyższych stopach i wycofywaniu się z operacji QE.
Eurodolar pozycjonuje się przy 1,0670. To oznacza, że nadal jest wąsko skonsolidowany, nie ma tu jakichś dramatycznych zmian. Są problemy zarówno z podwyższeniem wartości euro, jak i dalszym wzmocnieniem dolara. Większym impulsem mogą się okazać jutrzejsze payrollsy, tj. dane z rynku pracy USA. Dziś natomiast publikacje nie będą aż tak przełomowe. Dodajmy, że o 14:30 mamy tygodniową liczbę wniosków o zasiłek w USA.
Na złotym
USD/PLN rezyduje przy 3,9680. W porównaniu ze szczytami zarysowanymi u progu tego tygodnia to nawet niezła korekta, rzędu ponad 3 groszy. Na euro-złotym mamy 4,2355. Mimo wszystko na obu parach złoty pozostaje osłabiony w relacji do najlepszych momentów ubiegłego tygodnia. Na USD/PLN ma to szczególny posmak potwierdzenia długoterminowej linii wzrostowej (tj. obniżającej wartość PLN), prowadzonej po minimach z połowy maja 2015 i początku kwietnia 2016.
Z wczorajszego komunikatu RPP i wypowiedzi Adama Glapińskiego, szefa NBP, wynika, że raczej nie należy myśleć teraz o podwyżce stóp procentowych. RPP uspokaja też w kwestii ewentualnej zbyt wysokiej inflacji.
Wicepremier Morawiecki gości w Nowym Jorku. Wczoraj mówił tam o pozytywnych perspektywach polskiego eksportu do USA, który może wzrosnąć nawet o 10 proc. r/r według jego oceny. Zapewnił też, że rozmawiał z inwestorami, którzy chcą lokować produkcję w Polsce. Co prawda odbiega to od wizji samodzielnego rozwoju, ale jednak Polska – zdaniem wicepremiera – nie może sobie tak łatwo pozwolić na odejście od inwestycji zagranicznych. Otwarte są również perspektywy kupowania amerykańskiego gazu łupkowego.