Bank Japonii dziś nad ranem określił stopy procentowe – i zgodnie z prognozą pozostawił je na dotychczasowych poziomach, w szczególności główna stopa to nadal -0,1 proc.
O 8:00 program przewiduje bilans handlu zagranicznego Szwajcarii za listopad, o 8:45 mamy francuski indeks zaufania biznesu, o 13:00 decyzję czeskiego banku centralnego na temat stóp. O 14:30 w Stanach Zjednoczonych ukaże się finalny odczyt dynamiki PKB za III kw. 2017.
Dobre dane mogą wspomóc dolara. Na razie nieszczególnie pomogło mu to, że w Kongresie przegłosowano plan podatkowy Trumpa. Rzecz była spodziewana, zwłaszcza po senatorskich poprawkach – a poza tym rynek być może chce jeszcze powiedzieć dolarowi "sprawdzam", kierując się dzisiejszym odczytem PKB czy jutrzejszymi informacjami o zamówieniach. Dziś mamy zresztą także wskaźnik Philadelphia Fed i wnioski o zasiłek (oba odczyty również o 14:30), potem zaś indeks nieruchomościowy FHFA (o 15:00) i wyprzedzający Conference Board (o 16:00).
Rynek mógł zostać też odrobinę speszony wypowiedziami Kashkariego i Evansa z Fed, które były bardzo gołębie. Samo w sobie nie było to zaskoczeniem, bo przecież od dawna mają takie stanowisko i głosowali przeciw grudniowej podwyżce stóp, ale jednak podali teraz pewne argumenty. Czasami zdarzało się już, że po "jastrzębich" posiedzeniach Fed przekaz poszczególnych koryfeuszy amerykańskiej polityki monetarnej łagodniał, niewykluczone zatem, że za jakiś czas ktoś się do obu panów dołączy, mówiąc coś o tym, że "polityka musi zależeć od bieżących danych", "nie wszystko jest dostatecznie jasne" itd.
Na razie eurodolar z rejonów typu 1,1880 – 1,19 wraca do 1,1860-65. Ostatkiem sił ratowana jest trwająca od dobrych kilkunastu dni konsolidacja. To w jakiejś mierze korekta, która może być stymulowana odczytami – chyba że do godzin popołudniowych wykres ustawi się na tyle nisko, że faktyczna reakcja na dobre dane będzie żadna lub odwrotna. O ile będą dobre... Zasadniczo sądzimy jednak, że istnieje pewne pole dla dolara do odegrania się, biorąc pod uwagę intensywność jego przeceny w ciągu raptem 2-3 dni. Jeszcze u progu 18 grudnia notowano poziomy rzędu 1,1745.
Na złotym
W Polsce kluczowe dane makro poznaliśmy na początku tygodnia: były to wynagrodzenia, zatrudnienie, produkcja w przemyśle i budowlane, sprzedaż detaliczna. Generalnie były dobre lub bardzo dobre. Dziś mamy w programie tylko wskaźniki koniunktury gospodarczej GUS, które raczej nie wstrząsną rynkiem.
Euro-złoty obronił po obu stronach konsolidację i na razie jest nieco powyżej 4,20. Zakres (najbardziej możliwy) to ok. 4,1950 – 4,2250. USD/PLN po osiągnięciu dołka (wraz ze szczytem na eurodolarze), co nastąpiło wczoraj, wraca trochę na północ i notuje 3,5430. Na funcie mamy 4,7350, od paru dni złoty się umacnia, dość wspomnieć, że np. 15 grudnia bywały poziomy bliskie 4,82.