Zdaniem Klausa Wohlrabe, ekonomisty w niemieckim instytucie Ifo, jest wprawdzie za wcześnie, aby mówić o odwróceniu niekorzystnego trendu na wskaźniku nastrojów w biznesie, ale jeżeli grudzień będzie równie dobry, może być to sygnałem pod odbicie PKB w I połowie 2015 roku.
Dodał, że poprawa nastrojów w biznesie jest wynikiem spadających notowań euro, oraz niskich cen ropy. Zaznaczył przy tym, że wciąż napięta sytuacja w kontaktach gospodarczych z Rosją ma raczej ograniczony wpływ. Przypomnijmy – indeks Ifo odbił się w listopadzie od dołka na 103,2 pkt. i wyniósł 104,7 pkt. Wcześniej mieliśmy podobne zachowanie indeksu ZEW, chociaż PMI wyglądały słabo, na co uwagę zwrócił w piątek szef ECB zapowiadając swoje _ whatever it takes _ w kwestii walki z utrwalającym się trendem spadkowym w inflacji.
Niemieckie dane stały się dzisiaj pretekstem do odreagowania piątkowej przeceny euro wywołanej słowami szefa Europejskiego Banku Centralnego. W przypadku EUR/USD, gdzie w nocy z niedzieli na poniedziałek zbliżyliśmy się do listopadowych wsparć na 1,2357 (minimum to 1,2362), wybicie doprowadziło do wyjścia ponad barierę 1,24. Mocny opór będzie jednak stanowić już strefa 1,2417-37.
Stąd też bardziej prawdopodobna wydaje się być kontynuacja trendu spadkowego w perspektywie najbliższych dni. Celem byłoby naruszenie okolic 1,2357 i zejście w okolice 1,2285 wyznaczane m.in. przez dolne ograniczenie klina na wykresie tygodniowym. To co teraz będzie kluczowe dla euro to ocena prawdopodobieństwa rzeczywistych działań, jakie mógłby podjąć na grudniowym posiedzeniu (4.XII) Europejski Bank Centralny.
Teraz, kiedy Draghi dał do zrozumienia, że ECB będzie bardziej zdeterminowany w walce z inflacją i mniej ortodoksyjny w działaniach, apetyty będą większe. Sama werbalna retoryka już nie wystarczy. W efekcie może ona stać się pretekstem do opuszczenia w/w klina spadkowego na tygodniowym wykresie EUR/USD górą w pierwszej dekadzie grudnia.
Zwłaszcza, że siła dolara względem głównych walut w ostatnich dniach wynika bardziej ze słabości tych drugich. Zapiski z posiedzenia FED wcale nie były aż tak „jastrzębie", na co zwracaliśmy uwagę w komentarzach z ubiegłego tygodnia. Na wykresie BOSSA USD mamy wprawdzie naruszenie oporu na 74,73 pkt. z czerwca 2010 r., ale obserwowana dynamika ruchu nie jest aż tak duża. Gdyby okazało się, że rynek schodzi poniżej w/w poziomu, to może być to sygnał do dolarowej korekty.
Wydaje się, że kluczowa będzie tutaj obserwacja innych par, niż EUR/USD, który jest teraz warunkowany spekulacjami wokół działań ECB. Impulsy mogą nadejść chociażby ze strony USD/JPY, czy też walut antypodów. Nie zapominajmy też, że końcówka tego tygodnia będzie też oznaczać ograniczenia w aktywności ze strony inwestorów z USA za sprawą czwartkowego Święta Dziękczynienia.
Ciekawy układ jest widoczny na dziennym wykresie BOSSA USD. Uwagę zwraca potrójna już dywergencja wskaźników z kursem – nowe, niższe szczyty – co może zapowiadać korektę w perspektywie kilkunastu dni. Na tygodniowym BOSSA USD impulsem do ruchu byłoby wspominane już zejście poniżej 74,73 pkt.