Środa i czwartek to szereg decyzji banków centralnych. W rannym raporcie wspominaliśmy o wczorajszym ruchu FED, a także dzisiejszych komunikatach Banku Japonii i Narodowego Banku Szwajcarii. Do tego doszły też informacje z Norges Banku, Banku Turcji, a także Banku Anglii.
W pierwszym przypadku utrzymano główną stopę procentową na poziomie 0,50 proc. (jak oczekiwano). W komunikacie przyznano, że jest nieco więcej szans przemawiających za cięciem stóp procentowych, niż ich podwyżką. Jednocześnie obecny niski poziom stóp procentowych może utrzymać się przed kilka lat. Obniżono prognozę inflacji bazowej na ten rok do 1,7 proc. z 2,4 proc. szacowanych w grudniu. Kolejne posiedzenie zaplanowano na czerwiec.
„Gołębia” wymowa przesłania z Norges Banku doprowadziła dzisiaj do osłabienia korony norweskiej, choć ta w ostatnich dniach zyskiwała na wartości. Wsparciem była odbijająca ropa naftowa i oczekiwania, co do mniej „gołębich” sygnałów z banku centralnego. Na wykresie USD/NOK widać też wpływ wczorajszych informacji z FED. Analiza techniczna każe jednak zwrócić uwagę na to, że obserwowane od 2 lutego b.r. odbicie zakończyło się dokładnie przy 76,4 proc. zniesienia Fibo dla styczniowych spadków. Układ dziennych wskaźników zaczyna być spadkowy, co zdaje się podważać tezę nt. słabości korony. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem są dalsze spadki USD/NOK. Warto będzie zwracać uwagę na rynek surowców, który może zyskać na słabym dolarze.
Dzisiaj poznaliśmy też decyzję Banku Turcji, który nie zdecydował się jednak na podwyżkę stopy pożyczek overnight o 50 p.b. do 9,75 proc. na co liczył rynek. Na dotychczasowym poziomie (8,00 proc.) pozostała też główna jedno-tygodniowa stopa repo. Bank zdecydował się jednak na podwyżkę stopy dla tzw. pożyczek ostatniej szansy o 75 p.b. do 11,75 proc., chociaż oczekiwano ruchu o 100 p.b. Takie posunięcie wpisuje się jednak w działania banku centralnego mające na celu ograniczenie płynności na rynku. Zostało ono dobrze przyjęte przez otoczenie prezydenta Erdogana, a także... rynki finansowe.
Na wykresie USDTRY widać, że po zamieszaniu dyplomatycznym z Holandią, o którym było głośno w weekend i obawiano się, że zaszkodzi ono notowaniom liry, wiele już nie pozostało. Ruch w dół wygląda na dynamiczny i jest potwierdzany przez dzienne wskaźniki. Co ciekawe korekta wzrostowa trwająca od 24 lutego do 9 marca wyniosła dokładnie 61,8 proc. zniesienia Fibo spadków od 11 stycznia b.r.
Kolejna ważna decyzja banku centralnego, którą dzisiaj poznaliśmy to komunikat Banku Anglii. Parametry polityki monetarnej nie zostały zmienione, chociaż Kristin Forbes zagłosowała za podwyżką stóp (decyzja BOE nie była tym samym jednomyślna – 8:1). Nie powinno być to jednak aż tak duże zaskoczenie, gdyż Forbes już kilka tygodni temu głośno mówiła o tym, że należy przyjąć bardziej „jastrzębie” podejście. Tylko, że chwilę później zapowiedziała swoją rezygnację – odchodzi w czerwcu, stad też trudno ocenić jakie podejście będzie prezentował jej zastępca. Tylko, że większą uwagę przyciągnęło kilka punktów komunikatu towarzyszącego dzisiejszej decyzji z którego wynika, że liczba potencjalnych dysydentów w kolejnych miesiącach może rosnąć.
Część członków BOE przyznała, że do podwyżki stóp procentowych może dojść wcześniej, niż sądzono, o ile dane będą sprzyjać takiemu scenariuszowi. Efekt? GBP/USD idzie drugi dzień wyraźnie w górę (wczoraj dzięki FED), a dzisiaj za sprawą spekulacji z BOE. Temat Brexitu został zignorowany, choć królowa Elżbieta podpisała dzisiaj ustawę otwierającą furtkę do formalnego ogłoszenia tego procesu przez rząd Theresy May. Nasila się też polityczna kłótnia pomiędzy premier May, a tzw. premier Szkocji (Nicolą Sturgeon) o referendum ws. niepodległości tego obszaru Wielkiej Brytanii. Londyn odrzuca możliwości przeprowadzenia takiego głosowania przed zamknięciem procesu Brexitu, a w odpowiedzi Edynburg wysuwa oskarżenia o brak demokratycznych reguł.
Na wykresie GBP/USD widać mocne odbicie od strefy wsparcia przy 1,2080-1,2130. Najbliższy mocny opór to okolice 1,2420, gdzie przebiega m.in. linia trendu spadkowego rysowana po szczytach z lutego b.r.