W wystąpieniu Janet Yellen inwestorom zabrakło konkretów. Z kolei wiceszef Fedu wprost powiedział w udzielonym wywiadzie, że wrześniowa podwyżka jest jak najbardziej prawdopodobna, a do końca roku może dojść do jeszcze jednej. Najważniejsze dla członków FOMC będą dane makroekonomiczne. Piątkowy odczyt rewizji PKB za drugi kwartał okazał się zgodny z prognozami, ale warto przypomnieć, że wstępna publikacja była bardzo słaba w porównaniu z rynkowym konsensusem, gdyż wyniosła 1,2 proc. vs. 2,6 proc.
Te dane pokazują, że gospodarka USA przyhamowała w pierwszym półroczu, ale dla Fedu od zawsze w centrum uwagi jest rynek pracy, a obecnie bezrobocie jest poniżej 5%, czyli de facto mamy do czynienia z pełnym zatrudnieniem, albo bezrobociem naturalnym. Fisher podkreślił, że najbliższe dane z rynku pracy za sierpień zdecydują o podwyżce we wrześniu.
Ostatnie dwa odczyty o zatrudnieniu w sektorze poza rolnictwem mocno zaskoczyły in plus. Prognozy mówiły o wzroście zatrudnienia w okolicach 180 tys., a odczyt za czerwiec wyniósł 287 tys., a za lipiec 255 tys. Gdyby również w sierpniu ukazał się niezły raport dolar powinien kontynuować aprecjację. Raport ukażę się już w najbliższy piątek.
Obecna sytuacja na rynku
EUR/USD w piątek przełamał poziom 1,12 i obecnie zmierza w stronę 1,1150 - 1,11. Gdyby pod koniec tygodnia ukazały się dobre dane z amerykańskiego rynku pracy ten obszar zostałby z łatwością przełamany.
Z kolei ostrzejsza retoryka Fedu zaszkodziła polskiemu złotemu, który na EUR/PLN walczy o przełamanie poziomu 4,33 i gdyby ta sztuka udała się kurs powinien zmierzać w stronę 4,35. Natomiast na parze USD/PLN kurs zmierza w stronę okrągłych 3,90.