W tym kontekście należy pochylić się nad kondycją gospodarki. A ta wygląda następująco:
- inflacja konsumencka osiąga dynamikę 3 proc. rok do roku przy celu na poziomie 2,0 proc. Jej wartości przewyższają także ostatnie prognozy Banku Anglii. Biorąc pod uwagę, że wzrost cen napędzało osłabienie funta, ich dynamika powinna w czwartym kwartale zacząć stopniowo wygasać.
- wzrost gospodarczy zanotował w III kwartale przyzwoitą dynamikę 0,4 proc. kwartał do kwartału. Wskaźniki wyprzedzające, w tym PMI dla usług i sektora budowlanego sugerują jednak nieodzowne pogorszenie się koniunktury. Aktywność ograniczać będzie też impas w negocjacjach dotyczących Brexitu.
- pomimo najniższej od ponad 40 lat stopy bezrobocia dynamika wynagrodzeń nie imponuje, co szczególnie ewidentne jest w sektorze prywatnym. W ujęciu realnym dynamika płac przybiera obecnie wartości ujemne.
- boom na rynku nieruchomości nieco osłabł, a spadająca liczba nowych kupujących sugeruje, że to nie koniec tej tendencji
- dwa powyższe punkty w połączeniu z ostatnimi danymi o sprzedaży detalicznej nie dają podstaw by jednoznacznie pozytywnie zapatrywać się na perspektywy konsumpcji w IV kwartale.
- mocnym punktem jest kondycja przemysłu, ale efekty bazy statystycznej w tym sektorze i jego niski około 10 - proc. udział w PKB mówią, że to za mało by uchronić gospodarkę przed spowolnieniem.
Bank Anglii poluzował w sierpniu ubiegłego roku przestraszony konsekwencjami Brexitu i w oparciu o własne, jednoznacznie pesymistyczne prognozy. W dużej mierze za sprawą globalnego ożywienia, które weszło na wyższy poziom, nie zostały one zrealizowane. Zacieśnienie, które dokona się zapewne w czwartek będzie zatem formą przywrócenia poprzedniego poziomu stóp, ,,odwołania alarmu."
Jedną z możliwych pobudek Banku Anglii by podnosić stopy jest chęć zatrzymania inflacji napędzanej pobrexitowym załamaniem funta. Taki ruch jest jednak spóźniony: waluta odrobiła dużą część strat a proinflacyjny wpływ przeszłego, skokowego osłabienia osiągnął już apogeum.
Co więcej, bardzo prawdopodobne, że podwyżka zostanie zaakceptowana przy podziale głosów 5 ZA, 4 PRZECIW lub 6:3. Nie jest zatem wcale aż tak przesądzona jak wskazywać by mogło rynkowe dyskonto na poziomie 22 pb.
Biorąc pod uwagę przytoczone znaki ostrzegawcze przed hamowaniem inflacji oraz konsumpcji należy postrzegać wycenę kolejnych kroków w kierunku zacieśniania jako zbyt wygórowaną.
Podsumowanie: Bank Anglii w czwartek podniesie koszt pieniądza o 25 pb przy dość łagodnym nastawieniu i sporym oporze frakcji gołębi. Innymi słowy: zebrał się konsensus za jedną podwyżką, ale na dwie w odstępie kilkunastu tygodni zgody może już nie być.