Pozostajemy pozytywnie nastawieni do dolara, zwłaszcza w relacji do walut emerging markets. W gronie walut G-10 najbardziej negatywnie podchodzimy do perspektyw funta i dolara australijskiego. W tym pierwszym przypadku należy zwrócić uwagę na dzisiejszy odczyt PMI dla usług.
Słabość sektora usługowego i sprzedaży detalicznej jest od dłuższego czasu zwiastowana przez ujemną dynamikę wynagrodzeń. Wskaźniki PMI dla sektora budowlanego i przemysłowego rozczarowały. Rynek wycenia 50 - proc. prawdopodobieństwo podwyżki stóp w tym roku. Niski odczyt uderzyłby w te oczekiwania.
Widzimy też pole do kontynuacji wzrostów USD/JPY. Eurodolar jest mocno wykupiony a pozycjonowanie jest skrajne. Potwierdzeniem, że średnioterminowy szczyt został osiągnięty przed 1,1450, czyli linią łączącą maksima z dwóch poprzednich lat byłoby zejście poniżej 1,13.
Ostatnia wypowiedź Jerzego Kropiwnickiego, jednego z najbardziej jastrzębio nastawionych członków Rady Polityki Pieniężnej pokazuje dobitnie, że choć otoczenie makroekonomiczne mogłoby przemawiać za podwyżką w tym roku, to w RPP nie wykrystalizuje się wystarczające poparcie dla takiego kroku. Prognozowana przez nas ścieżka inflacji oraz wzrostu gospodarczego przesuwają termin podwyżki poza 2018 rok, tj. w momencie przyspieszenia wzrostu dodatniej luki popytowej.
Głównym punktem konferencji będą prognozy makroekonomiczne NBP, które w porównaniu do marcowej projekcji powinny być dużo bardziej optymistyczne dla wzrostu oraz nieco bardziej zachowawcze w przypadku ścieżki cen konsumenta.
Zakładając, że efekty rekalibracji modelu NECMOD będą zbliżone do naszych prognoz, należy spodziewać się obniżenia średniorocznej inflacji za 2017 rok o 0,1 pp. do poziomu 1,9 proc. W przypadku wzrostu gospodarczego spodziewamy się, że Narodowy Bank Polski nie będzie wykazywał się przesadną dawką ostrożności - tym razem projekcje dynamiki PKB za 2017 rok powinny sięgnąć poziomu 3,9 proc. r/r względem uprzednio opublikowanych 3,7 proc.
W przypadku wskazań inflacji CPI oraz tempa wzrostu za 2018 rok spodziewamy się korekty odpowiednio do 1,9 proc. r/r (poprzednio: 2,0 proc.) oraz 3,6 proc. r/r (poprzednio: 3,3 proc.). Czynnikiem istotnie ważącym na perspektywie wyższych stóp procentowych powinny być prognozy luki popytowej, która w 2018 roku powinna wskazywać na niewielkie przekroczenie potencjału produkcyjnego.
Według naszych szacunków nawet bardziej gołębio nastawieni członkowie Rady zainteresują się prognozami na 2019 rok., bowiem ,,nowy" departament NBP powinien skusić się na rewizję luki w ostatnim okresie marcowej projekcji o nawet o 0,6 pp. do góry.
Sygnały z Wall Street (tarapaty sektora technologicznego) oraz Chin (słabnąca koniunktura) mogą wkrótce stać się powodem do wzrostu awersji do ryzyka. W takim scenariuszu rynki wschodzące, oferujące relatywnie niską atrakcyjność odsetkową będą narażone na szybsze wycofywanie kapitału portfelowego. Przekaz z Rady Polityki Pieniężnej jest jasny i czytelny - brak zgody na podwyżkę stóp procentowych nawet do końca 2018 r. Stanowisko to będzie silnie polaryzować z polityką Fed i ECB, nasilając presję na osłabienie złotego do dolara i euro.