Napięcia handlowe zdają się być tematem przewodnim handlu po tym, jak komunikat Fed nie przyniósł nic nowego. Potwierdza się jednak teza, że wrażliwość inwestorów na kolejne rewelacje w sprawie sporu USA-Chiny jest coraz mniejsza. Dziś w centrum uwagi decyzja Banku Anglii z pewną podwyżką stopy procentowej, ale liczyć się będzie też jej "pakowanie".
Administracja Trumpa nie rezygnuje z nacisków na Chiny, by poprawić warunki handlowe i w najnowszej odsłonie rozważa podwyższenie stawki ceł z 10 proc. do 25 proc. na towary warte 200 mld USD. Cła te na razie są propozycją i dotyczą listy dóbr, które jeszcze nie są objęte sankcjami, ale co prezydent Trump chce mieć jako mocną kartę przetargową gotową do implementacji nawet już w przyszłym miesiącu.
Rozszerzenie listy oclonych towarów i to jeszcze ze zwiększoną stawką stanowi zagrożenie dla celów wzrostu chińskiego rządu, co będzie wymagało reakcji po stronie ekspansji fiskalnej, zwiększenia bodźców do rozszerzenia akcji kredytowej banków albo bardziej zdecydowanej ,,pomocy" w deprecjacji juana. Oznacza to wzrost zadłużenia publicznego, prywatnego lub spadek wiarygodności waluty - żaden scenariusz nie jest dobry i spadki indeksu w Szanghaju o ponad 2 proc. pokazują, co o tym myślą inwestorzy.
Z drugiej strony 2 proc. to nie 5 proc., jak pewnie wyglądałaby reakcja na takie doniesienia kilka miesięcy temu. Inwestorzy już uodpornili się na retorykę Białego Domu i póki po realnej gospodarce nie będzie widać faktycznych szkód wojny celnej, rynki finansowe będą starały się zachować spokój. Spokój, ale w ostrożnym wydaniu i z hamowaniem apetytu na ryzyko.
USD jest mocniejszy częściowo z powodu swojej roli jako bezpieczna przystań w czasie wojen handlowych, a częściowo wskutek pozytywnego odbioru komunikatu Fed. Uspokajająco wybrzmiały fragmenty charakteryzujące gospodarkę już nie jako ,,solidną", ale ,,silną" przy równoważeniu się ryzyk (bez specjalnego odniesienia do napięć handlowych). Fed nie wyraził niepokoju ani spadkiem PCE Core do 1,9 proc., ani wzrostem stopy bezrobocia z 3,8 proc. do 4 proc. w czerwcu. Będąc szczerym, Fed niczym nie zaskoczył i nie powiedział nic, czego rynek już by nie wiedział. Dostaliśmy tylko potwierdzenie kierunku polityki ku wrześniowej podwyżce stóp procentowych.
Dziś w centrum uwagi będzie decyzja Banku Anglii. Rynek liczy na tzw. gołębią podwyżkę, tj. decyzję o podwyżce opakowana w ostrożny i mało optymistyczny komentarz. Jednak przy niepewności związanej z negocjacjami Brexitu i po ostatniej serii słabszych danych Bank Anglii będzie musiał solidnie uzasadnić podwyżkę, co stwarza ryzyko jastrzębiego odbioru.
Sądzimy, że przy obecnej wycenie funta nawet neutralny wydźwięk komunikatu może zostać odebrany pozytywnie, tym samym stając się katalizatorem dla domykania krótkich pozycji w GBP. Ulga w postaci braku szumu informacyjnego związanego z Brexitem (wakacyjna przerwa brytyjskiego parlamentu) może być dobrym pretekstem, by pociągnąć GBP wyżej, ale wydaje nam się, że wpierw konieczny jest zapłon z banku centralnego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl