Funt silnie zyskuje pośród nadziei, że brytyjski parlament może zablokować zapędy premier Theresy May do przeprowadzenia "twardego Brexitu". Na szerszym rynku USD pozostaje mocny na rosnącym przekonaniu, że Fed w grudniu podniesie stopy procentowe, a wcześniej Clinton wygra wybory. W kręgu zainteresowania jest także ropa naftowa i rozmowy producentów w Stambule.
Spory rollercoaster zadział się w ostatnich kilkunastu godzinach na rynku funta. GBP/USD wpierw ściekał do 1,2090, by w nocy wyraźnie odbić ponad 1,23. Katalizatorem dla odbicia funta stały się doniesienia Bloomberga, że premier Wielkiej Brytanii Theresa May przystała na wniosek Partii Pracy, by parlament przedyskutował jej strategię negocjacyjną wyjścia z UE.
Choć głosowanie nie będzie wiążące, rynek przyjął to za dobrą monetę, że ,,twardy Brexit" jest mniej prawdopodobny. Zwróciłbym jednak uwagę na skalę reakcji - prawie 200 pipsów ruchu GBP/USD podparte mglistą nadzieją na złagodzenie stanowiska May pokazuje, jak bardzo ,,zepsuty" jest obecnie rynek funta.
Niezależnie, co przyniesie dzisiejsza debata brytyjskich parlamentarzystów, funt przestaje być łatwym chłopcem i handel zaczyna być dwustronny, choć zmienność pozostanie wysoka. Posiadacze krótkich pozycji zaczną być mniej spokojni o swoje pozycje (co widać po nocnym masowym pokrywaniu ,,shortów") i w kolejnych godzinach możemy widzieć kontynuację odbicia. Ale nie można też się oprzeć wrażeniu, że rejon 1,2450-1,2500 będzie wzmacniał kontrę sprzedaży.
Zmartwychwstanie funta zaburzyło prodolarowy sentyment na rynku, ale argumenty za posiadaniem długich pozycji pozostają na miejscu. Rentowności obligacji skarbowych USA są wyżej z każdym dniem, podobnie jak prawdopodobieństwo grudniowej podwyżki Fed. Ryzyko wstrząśnięcia rynkami przez wzrost szans wygranej Trumpa w wyborach (jak na razie) nie materializuje się, zatem inwestorzy trzymają się tego, co wiedzą.
Dane makro z USA, choć nie wybitnie pomyślne, w większości potwierdzają pozytywny pogląd na gospodarkę. Przedstawiciele Fed w większości wyrażają poparcie dla ruchu w grudniu. Nawet członkowie FOMC z gołębiego skrzydła są skłonni zaaprobować kolejny krok przed końcem roku.
Silniejsze różnice w opinii dotyczą tego, co dalej, ale przy rynku zakładającym ledwo jedną podwyżkę w 2017 r., trudno tutaj wysłać negatywny dla dolara sygnał. W tym kontekście także dzisiejszy protokół FOMC powinien być neutralny. Troje członków Komitetu chciało podwyżki już we wrześniu, ale troje było przeciwne jakimkolwiek podwyżkom w tym roku. Interesującym będzie, jak mocno spolaryzowane są obozy zwolenników i przeciwników podwyżek.
Dziś uwaga będzie też skupiona na ropie naftowej w obliczu spotkania producentów z OPEC i spoza OPEC w Stambule. Rozmowy są nieformalne, więc żadne deklaracje nie będą wiążące. Mimo to rynek ropy pozostaje na fali pozytywnego pędu opartego o to, że dojdzie do jakiejś formy kooperacji dla redukcji nadpodaży surowca. Co jest prawdopodobne po dzisiejszych rozmowach, to potwierdzenie gotowości Rosji do uczestnictwa w porozumieniu. Nie rozwiązuje to jednak nadal kwestii eksportu ropy z USA, który jeśli nie zostanie ograniczony, będzie wypełniać lukę na rynku. Ale to chyba problem na późniejszy czas - przynajmniej tak można wnioskować po ostatnim zachowaniu rynku ropy.