Kalkulowane ze stawek rynku pieniężnego prawdopodobieństwo grudniowej podwyżki stóp procentowych USA stoi od wczoraj trochę powyżej 50 proc., ale są inne oznaki rosnących oczekiwań na pozytywny sygnał z jutrzejszego komunikatu FOMC. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA dotknęły 2,23 proc. (pierwszy raz od miesiąca), co najmniej podsyca rajd USD/JPY, ale pogrąża wyceny metali szlachetnych (złoty wróciło do 1300 USD).
Ale przeświadczenie, że Fed będzie kontynuował normalizację wspiera też wyceny banków na Wall Street i sektor finansowy ciągnie indeksy do nowych rekordów. Osobiście uważam, że Fed spełni oczekiwania rynkowe, gdyż ma za dużo do stracenia, jeśli wykaże oznaki zawahania. Jednak finał tych rozważań dopiero jutro po 20:00, a do tego czasu nastawiajmy się na zachowawczy dryf i obserwujmy rynek długu.
USD/JPY wydaje się najprostszym barometrem oceny nastawienia rynku do dolara, nawet jeśli w tym tygodniu mamy decyzję Banku Japonii (czwartek), po której jednak nikt niczego nie oczekuje. Na innych crossach dodatkowe czynniki zaprzątają uwagę inwestorów, choć także mają podłoże monetarne.
Wczoraj prezes Banku Anglii Mark Carney miał swoje 5 minut, w trakcie których wykazywał ostrożność w ocenie ryzyka Brexitu, ale powtórzył za swoimi kolegami, że podwyżka stopy procentowej może nadejść w ,,najbliższych miesiącach". Dla inwestorów nie było to na tyle jastrzębie, jak się spodziewali i GBP spadał, ale na krótko.
Na rynku wciąż jest sporo nietrafionych pozycji na sprzedaż funta, które teraz panicznie szukają okazji do wyjścia, jak również inwestorzy polują na dogodny moment do załapania się na rajd GBP. Pierwsza grupa hamuje spadki GBP/USD, druga - napędza GBP/JPY. Kolejna szansa na mini-korektę nadarzy się dopiero jutro przy publikacji danych o sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii.
Wczoraj wieczorem wiceprezes Banku Kanady Lane przedstawiał stanowisko banku, ale dodał sporą dawkę gołębiości do przekazu. Zaznaczył, że bank ,,uważnie przygląda się" wpływowi wyższych stóp procentowych oraz siły waluty i szczególnie ta druga kwestia wystraszyła tych inwestorów, którzy ochoczo kupowali ,,loonie" po niespodziewanej podwyżce stopy overnight BoC na początku września. Mimo to BoC wciąż pozostaje wśród przodowników normalizacji polityki pieniężnej i to powinno wspierać CAD w średnim i długim terminie, kiedy kolejne podwyżki stóp procentowych będą coraz bardziej pewne. Na razie jednak zaskoczony (ponownie) rynek musi się przegrupować.
W przyszłym tygodniu zaplanowane jest przemówienie prezesa BoC Poloza, który może uderzyć w podobne tony, co Lane. Fakt ten może premiować powolne osłabianie się CAD w najbliższych dniach, zanim pozycjonowanie nie unormuje się.
W kalendarzu we wtorek bez rewelacji. Zew z Niemiec i rozpoczęte budowy domów w USA straciły ostatnio na znaczeniu. Z Polski dane z przemysłu i handlu nie będą mieć przełożenia na rynek złotego. Umacniający się USD przed FOMC wywiera presję także na waluty rynków wschodzących i w tym należy upatrywać ostatniej słabości PLN. Jeśli moje oczekiwania przed FOMC są słuszne, złoty ma jeszcze nieco pola do oddania (EUR/PLN 4,32).