Dla wszystkich wiadomym jest, że do końca roku ECB musi zdecydować, co zrobi z programem QE. Ważny jednak będzie styl odejścia do ultra-łagodnej polityki. Jakkolwiek decyzja o wygaszaniu QE jest jastrzębia, ECB zależy, by nadać jej jak najbardziej gołębi wydźwięk. Czy prezes Draghi kolejny raz dokona niemożliwego i ,,zaczaruje" rynki?
Ankieta przeprowadzona przez Bloomberga wskazuje, że na rynku najwięcej zwolenników ma opcja przedłużenia QE o 9 miesięcy w tempie 30 mld EUR/mies. Jednakże po rynku stopy procentowej widać nieco bardziej jastrzębie nastawienie - pierwsza podwyżka stopy procentowej (o 10 pb) jest wyceniona w 50 proc. na grudzień 2018 r. i w 100 proc. na marzec 2019 r. To wydaje się za dużo w przypadku, gdyby ECB zdecydował się na przedłużenie programu o 9 miesięcy z otwartą opcją na kontynuację w późniejszym terminie.
Nieformalna reguła przyjmowana przez rynek zakłada pauzę ok. sześciu miesięcy między końcem QE a pierwszą podwyżką. W przyszłości sprawy mogą wyglądać inaczej, ale na dziś reguła jest w mocy (o ile Draghi jakoś do tego się nie odniesie). Zatem 9 miesięcy bez znaku STOP będzie miało negatywny wydźwięk dla EUR, ale umiarkowany, gdyż mocno zdyskontowany.
My zakładany ambitniejszą redukcję tempa do 25 mld EUR. Co na pierwszy rzut oka wydaje się agresywniejszym odejściem od luźnej polityki, to jednocześnie daje większą elastyczność dla podtrzymania programu przez dłuższy okres czasu. W ten sposób dla rynku będzie też trudniej wycenić termin ostatecznego zakończenia programu, a tym samym przejść do wyceny terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych. Bardziej zamglona perspektywa zacieśniania to zła wiadomość dla EUR, która może pchnąć EUR/USD pod ostatnie minima (ok. 1,17).
Poza decyzją ECB kalendarz w czwartek jest przepakowany wydarzeniami. Rano poznamy decyzje banków centralnych ze Szwecji i Norwegii.
Z punktu widzenia szwedzkiego Riksbanku niewiele się zmieniło od poprzedniego posiedzenia. Mimo że ożywienie pozostaje silne, to trendy inflacyjne są niestabilne i bank stawia na słabość korony. Zanim przejdzie do zacieśniania polityki, najpierw poczeka na ruch ze strony ECB, co oznacza, że ciekawiej zrobi się dopiero na grudniowym posiedzeniu.
W Norwegii także nie oczekuje się niespodzianek, choć ostatnie potknięcia w danych dotyczących wzrostu i inflacji mogą wpłynąć na wydźwięk komunikatu. Jeśli Norges Bank uzna słabe dane za przejściowe, a bardziej skupi się na generalnie dobrym klimacie gospodarczym za granicą, NOK może zyskiwać. Ogólnie jednak wyczekiwanie na ECB może zdusić wszelką zmienność.
Polityka także może być czynnikiem ryzyka. W Hiszpanii parlament rozpoczyna dwudniowe posiedzenie nad sprawą Katalonii, po którym regionalne władze mogą zostać pozbawione kontroli. To może ciążyć na EUR, jeśli sprzęgnie się z gołębim wydźwiękiem ECB.
W USA Izba Reprezentantów głosuje nad rezolucją budżetową, która ma otworzyć drogę do procedowania reformy podatkowej. Jednak obóz Republikanów zdaje się być podzielony, więc wieczorem USD może być w centrum uwagi. Prasa amerykańska donosi też, że w tym tygodniu nie poznamy nazwiska nowego prezesa Fed.