Poranny, środowy handel na rynku walutowym przynosi nam utrzymanie mocniejszego PLN na bazie słabości dolara amerykańskiego. Polska waluta wyceniana jest przez inwestorów następująco: 4,3193 PLN za euro, 4,0098 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,0397 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,0334 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,872 proc. w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu przyniosło nam skokowe podbicie wyceny złotego wobec zagranicznych dewiz. Najmocniejsze wzrosty obserwowaliśmy wobec dolara amerykańskiego, gdzie PLN zyskał blisko 1,17 proc.. Za relatywną siłą PLN stały dwa czynniki.
Pierwszym globalnym był fakt utrzymania słabego dolara amerykańskiego, co zwyczajowo wspiera wyceny walut EM (w tym CEE i PLN). Inwestorzy redukują pozycje długie na USD z uwagi na zawiedzenie oczekiwań co do prezentacji szczegółów dot. stymulacji fiskalnej oraz liczne decyzje i komentarze D. Trump'a, które pogarszają nastroje wokół dolara.
Ostatni sygnał z otoczenia prezydenta jest taki, iż Niemcy wykorzystują ,,niedowartościowane euro" aby uzyskiwać przewagę handlową. W połączeniu z ostatnim stanowiskiem wobec Chin wskazuje to na zainicjowanie możliwej wojny handlowej.
Złoty był jednak mocniejszy nie tylko wobec głównych dewiz, ale również na tle koszyka CEE. Fakt ten tłumaczyć można publikacją wstępnych danych dot. PKB za 2016r. dla polskiej gospodarki. Odczyt na poziomie 2,8 proc. był nieznacznie wyższy od oczekiwań (2,7 proc.), co implikuje dynamikę IV kw. na poziomie 2,5-2,7 proc.
Potwierdzone zostały wcześniejsze przypuszczenia co do wyraźnej słabości inwestycji oraz podtrzymania solidnego popytu krajowego.
Dane te zostały odebrane na rynku pozytywnie, wpisując się w ostatni trend lepszych publikacji makro, co wskazuje, iż wyhamowanie gospodarki (II-III kw.) jest już za nami. Dane te nie powinny stanowić czynnika mogące skłonić RPP do zmiany stanowiska, gdyż Rada wykazuje obecnie wyraźne przywiązanie do utrzymania bieżącego poziomu stóp aż do I kw. 2018r.
Dodatkowo warto wspomnieć o wczorajszych sygnałach z MF, gdzie prawdopodobny deficyt (46,3 mld PLN) za 2016r. wyniósł 2,8-2,9 proc. PKB, a wiec tuz poniżej progu 3,0 proc. wyznaczającego granicę kryterium nadmiernego deficytu. Warto jednak zaznaczyć, iż w wyliczeniach tych MF nie uwzględniło (zgodnie z ostatnimi sugestiami Eurostat) jednorazowego wpływu z tytułu aukcji LTE, co obniżyłoby deficyt do 2,3-2,4 proc..
W trakcie dzisiejszej sesji obrót w Europie mijać będzie pod znakiem dyskontowania odczytów PMi oraz wyczekiwania na wieczorny FED. Rynek nie oczekuje zmian stóp ze strony FOMC. To na co będą zwracać uwagę inwestorzy to komunikat po posiedzeniu oraz stanowisko J. Yellen. Rynki doszukiwać się będą sygnałów co do dalszej ścieżki monetarnej w USA oraz kiedy możemy spodziewać się kolejnych podwyżek stóp. W świetle bieżącej korekty na wycenie USD, wydaje się, iż bieżąca wycena USD zostanie pominięta w stanowisku. Lokalnie warto wspomnieć o porannej publikacji przemysłowego indeksu PMI dla krajowej gospodarki za styczeń. Po dobrej figurze za grudzień rynek spodziewa się ustabilizowania wskaźnika przy poziomie 54pkt.
Z rynkowego punktu widzenia wczorajsza, poranna próba wyhamowania wzrostu wyceny PLN została zanegowana, a na większości par obserwowaliśmy poziomy ostatni raz notowane w listopadzie 2016r. W przypadku USD/PLN kurs dotarł do pełnego poziomu 4,0 PLN, który lokalnie może ograniczyć dynamikę dalszego ruchu. Tym bardziej, iż inwestorzy mogą być ostrożni przed dzisiejszym FED'em.