Dolar utrzymuje "wysokie poziomy", mimo faktu, że rentowności amerykańskich obligacji (co było motywem na początku zeszłego tygodnia) nie rosną, tylko spadają, a dane ISM opublikowane w tym tygodniu wypadły słabo. Posiedzenie FED w środę było mieszane - z jednej strony widać większe zaufanie wobec inflacji, z drugiej FED nie brzmi bardziej "jastrzębio" na tyle, aby na tej bazie można było rozgrywać spekulacje nt. łącznie 4 podwyżek stóp w tym roku.
USA / FED: Na zakończonym w środę wieczorem posiedzeniu Rezerwa Federalna zgodnie z oczekiwaniami nie dokonała zmian w poziomie stóp procentowych (1,50-1,75 proc.). W komunikacie oceniono, że w perspektywie najbliższego roku inflacja będzie poruszała się blisko symetrycznego 2 proc. celu. Zdaniem FED zarówno szeroka miara inflacji, jak i bazowa "zbliżyły się do 2 proc.". Wskazano jednak, że rynkowe miary inflacji "pozostają niskie", ale z komunikatu wypadły stwierdzenia o tym, że "FED uważnie monitoruje rozwój sytuacji inflacyjnej", oraz, że "pespektywy dla gospodarki w ostatnich miesiącach poprawiły się". Wobec tych ostatnich FED uważa, że "ryzyka dla perspektyw są zasadniczo zbilansowane", przy czym dotyczy to nie tylko krótkiego okresu (jak wcześniej). Podtrzymano ocenę, że wzrost gospodarczy pozostaje umiarkowany, dalsze podwyżki stóp będą stopniowe.
USA / DANE: Opublikowany wczoraj po południu bilans handlowy w marcu wskazał na deficyt rzędu 49 mld USD (szacowano 50 mld USD), wobec 57,7 mld USD po korekcie w lutym. Wczoraj rozpoczęły się też oficjalne rozmowy amerykańskiej delegacji w Pekinie nt. wzajemnych relacji handlowych - Sekretarz Skarbu Steve Mnuchin powiedział tylko, że odbyliśmy "bardzo dobrą rozmowę". Wczoraj po południu poznaliśmy też indeks ISM dla usług za kwiecień, który spadł do najniższego poziomu od 4 miesięcy tj. 56,8 pkt. (szacowano 58,0 pkt.).
CHINY: Indeks PMI dla usług liczony przez Caixin wypadł w kwietniu lepiej od prognoz rosnąc do 52,9 pkt. Wpłynęło to na pozytywny obraz indeksu PMI Composite (52,3 pkt.).
EUROSTREFA: Opublikowane w czwartek przed południem dane szacunkowe nt. inflacji HICP za kwiecień pokazały odczyt na poziomie 1,2 proc. r/r (szacowano 1,3 proc. r/r). Dane za marzec zostały zrewidowane do 1,3 proc. r/r z 1,4 proc. r/r. Dzisiaj natomiast poznaliśmy dane nt. ostatecznego odczytu PMI dla usług, który w kwietniu wyniósł 54,7 pkt. (szacowano 55,0 pkt.), a także dane nt. marcowej sprzedaży detalicznej, która wzrosła zaledwie o 0,1 proc. m/m (szacowano 0,5 proc. m/m).
WIELKA BRYTANIA: Indeks PMI dla usług opublikowany wczoraj przed południem, wyniósł 52,8 pkt. (dane za kwiecień). To poniżej szacunków rynku na poziomie 53,5 pkt., ale lepiej niż w marcu (51,7 pkt.).
Opinia: Dolar utrzymuje "wysokie poziomy", mimo faktu, że rentowności amerykańskich obligacji (co było motywem na początku zeszłego tygodnia) nie rosną, tylko spadają, a dane ISM opublikowane w tym tygodniu wypadły słabo. Posiedzenie FED w środę było mieszane - z jednej strony widać większe zaufanie wobec inflacji, z drugiej FED nie brzmi bardziej "jastrzębio" na tyle, aby na tej bazie można było rozgrywać spekulacje nt. łącznie 4 podwyżek stóp w tym roku.
Kolejne, kluczowe, bo kwartalne posiedzenie FED zaplanowane jest na 12-13 czerwca. Wtedy to czeka nas kolejna podwyżka stóp (od dawna dyskontowana przez rynek), oraz publikacja nowych projekcji makro, w tym słynnego wykresu dot-plot obrazującego oczekiwania członków FED odnośnie ścieżki podwyżek stóp. W marcu brakowało jednego głosu do tego, aby mediana wskazała na łącznie 4 ruchy w tym roku. Teraz rynek teoretycznie mógłby rozgrywać ten temat, ale musi mieć do tego podkład w postaci lepszych danych makro. Tymczasem, tak jak wspomniałem indeksy ISM zaskoczyły na minus. Cała nadzieja, jest zatem w dzisiejszych danych Departamentu Pracy USA. Po słabszym marcu spodziewane jest odbicie zatrudnienia w okolice 192 tys. (NFP), ale kluczowe będą płace (szacunki zakładają status quo z marca, czyli 0,2 proc. m/m i 2,7 proc. r/r). Jeżeli dane nie zaskoczą na plus, to dolar może dostać preteksty do realizacji zysków.
Zwłaszcza, że ruch z ostatnich dni oparty jest o dwie kwestie - pokrywanie nadmiernego nawisu krótkich pozycji w USD z ostatnich miesięcy, a także sygnały słabości pozostałych banków centralnych, które mogą opóźnić terminy zacieśnienia polityki (ECB, BOE, BOJ, RBA, RBNZ). Warto, zadać sobie pytanie na ile w tych kwestiach po ostatnich przetasowaniach nie znaleźliśmy się bliżej tzw. punktu równowagi.
Na koszyku BOSSA USD widać wyraźnie, że dolar ma za sobą kolejny świetny tydzień. Opory są łamane, a tygodniowe wskaźniki RSI i MACD potwierdzają dynamikę ruchu. Warto jednak zaczekać do końca dnia, aby przekonać się na ile tydzień rzeczywiście zamknie się ponad poziomem 78,3 pkt. Jeżeli to by się nie udało, to mamy pretekst do korekty nawet w stronę 77,6 pkt. w najbliższych dniach, a więc wymazującej świecę z tego tygodnia.
Na układzie EUR/USD widać jednak, że koncepcja formacji flagi została już zanegowana, a rynek trzyma się przyspieszonej linii spadkowej trendu. Nie oznacza to jednak, że korekcyjne odbicie (nawet w okolice 1,2070-90) jest wykluczone. Nie będzie to jednak początek zmiany dotychczasowego trendu, a krótka korekta. W przypadku kontynuacji spadków już teraz, najbliższe ważne wsparcie to okolice 1,19.
Słabość dolara wyraźniej pokazuje USD/JPY, który nie zdołał przetestować bariery 110. Teraz kluczowa będzie obrona dolnego ograniczenia kanału spadkowego (108,70-108,80).