USA / TRUMP: W swoim przemówieniu, jakie miało miejsce w nocy szef Białego Domu wezwał Kongres do rozpoczęcia prac nad ustawami dotyczącymi nowych wydatków infrastrukturalnych na kwotę co najmniej 1,5 biliona dolarów. Nie przedstawił jednak szczegółów dotyczących tego projektu, zwłaszcza sposobu jego sfinansowania z funduszy federalnych. Zwrócił jednak uwagę, że tego typu inwestycje powinny być realizowane przy współudziale sektora prywatnego.
W kwestii polityki imigracyjnej Donald Trump podtrzymał swoją wcześniejszą, twardą linię. Praktycznie nic nie usłyszeliśmy w temacie jego podejścia do handlu zagranicznego. Prezydent nawiązał w swoim wystąpieniu do perspektyw gospodarki, a przede wszystkim stwierdził, że powinny one w końcu przełożyć się na wzrost portfeli Amerykanów (wyższą dynamikę płac).
USA / MNUCHIN: W swoim wystąpieniu w Senacie Sekretarz Skarbu przyznał, że spodziewa się, iż średnie tempo wzrostu gospodarczego przekroczy 3 proc. Podkreślił, że silny dolar pozostaje w interesie Stanów Zjednoczonych. Zaznaczył, że USA są przeciwne jakimkolwiek interwencjom na rynku walut.
EUROSTREFA: Opublikowane wczoraj szacunki dla styczniowej inflacji CPI i HICP w Niemczech nieco rozczarowały (1,6 proc. r/r wobec spodziewanych 1,7 proc. r/r dla CPI, oraz 1,4 proc. r/r wobec prognozy 1,6 proc. r/r dla HICP). Czekamy na dzisiejsze wyliczenia dla całej strefy euro o godz. 11:00.
JAPONIA: Zapiski z dyskusji podczas ostatniego posiedzenia Banku Japonii z 22-23 stycznia nie wykluczyły scenariusza w którym bank centralny będzie musiał rozważyć dostosowanie polityki pieniężnej, jeżeli sytuacja w gospodarce, oraz inflacja będą się poprawiać. Tymczasem opublikowane dzisiaj szacunki dotyczące dynamiki produkcji przemysłowej w grudniu wypadły lepiej od oczekiwań na poziomie 1,6 proc. m/m. Odczyt wskazał na wzrost o 2,7 proc. m/m.
CHINY: Oficjalny indeks PMI dla przemysłu wyniósł w styczniu 51,3 pkt. (szacowano 51,6 pkt.), a usługowy 55,3 pkt. (oczekiwano 54,9 pkt.).
AUSTRALIA: Inflacja CPI w IV kwartale wypadła poniżej oczekiwań. I tak wzrost wyniósł 0,6 proc. k/k i 1,9 proc. r/r wobec prognozy 0,7 proc. k/k i 2,0 proc. r/r, a w ujęciu ,,trimmed mean", który jest kluczową miarą dla RBA dane pokazały 0,4 proc. k/k i 1,8 proc. r/r, co było w zasadzie zgodne z szacunkami na poziomie 0,5 proc. k/k i 1,8 proc. r/r.
Opinia: Dolar ostatecznie nie dostał wsparcia ze strony Donalda Trumpa. Mimo, że wystąpienie szefa Białego Domu w Kongresie było dość długie, to brakowało w nim konkretów, jeżeli chodzi o kwestie wydatków infrastrukturalnych (nie wiadomo, czy Kongres zdoła coś wypracować przed listopadowymi wyborami).
Trump praktycznie odpuścił sobie temat handlu międzynarodowego (czy to sugeruje, że Biały Dom musi wypracować sobie nową koncepcję po ostatnich ,,kontrowersjach", czy też zwyczajnie planuje nas znów czymś zaskoczyć w najbliższych tygodniach?), a w temacie polityki imigracyjnej pozostał wierny swojemu ,,twardemu" elektoratowi, co utrudni znalezienie kompromisu z Demokratami w kwestii podniesienia limitu zadłużenia - do uchwalenia tej ustawy w Senacie potrzeba 60 głosów, czyli wsparcia opozycji, gdyż Republikanie mają tylko 51 mandatów. Tym samym już w najbliższych dniach powrócą obawy związane z ,,goverment shutdown", gdyż przyjęta ostatnio prowizorka wygasa 8 lutego. Ostatnie zamieszanie doprowadziło do osłabienia się dolara.
Dzisiaj wieczorem mamy komunikat po posiedzeniu FED, ostatnim z udziałem Janet Yellen. Niewykluczone, że nakreślone zostaną w nim ramy pod marcową podwyżkę. Tyle, że taki ruch jest już od pewnego czasu wyceniany przez rynek, więc trudno ocenić czy akurat pomoże to dzisiaj dolarowi, po tym jak Trump nieco zawiódł rynki.
Na wykresie koszyka BOSSA USD po wczorajszej czarnej świecy, dzisiaj rysuje się kolejna. Wprawdzie wskaźniki pokazują dywergencje z kursem, ale nie oznacza to, że okolice ubiegłotygodniowego minimum przy 75,04 pkt. nie będą mogły zostać przetestowane.
Nieco słabsze nastroje na giełdach w ostatnich dniach, oraz dzisiejsze zapiski z dyskusji podczas ostatniego posiedzenia Banku Japonii nie pozwalają na osłabienie się jena. Na wykresie USD/JPY widać, że opór przy 109,10 pozostaje znaczącą przeszkodą. Dzienne wskaźniki sugerują jednak, że ewentualne spadki nie powinny być głębokie - mamy szereg pozytywnych dywergencji. Być może, zatem nie dojdzie do większego naruszenia ostatniego dołka przy 108,28 pkt. Zresztą, nieco niżej, bo przy 107,60-108,10 rozciąga się mocna strefa wsparcia.
Na wykresie EUR/USD widać, że notowania mają trudność z powrotem ponad naruszoną w poniedziałek linię trendu wzrostowego - pojawiają się górne cienie. Dane nt. inflacji dla całej strefy euro, które poznamy dzisiaj o godz. 11:00 raczej nie będą wsparciem dla zwyżek. Wydaje się, że rynek pomału zacznie dyskontować to, że ECB nie zmieni swojego nastawienia na marcowym posiedzeniu, a program QE nie zostanie nagle zakończony we wrześniu, o czym ostatnio coraz częściej się spekuluje.
Impulsem do zapoczątkowania korekty euro w lutym (nowy miesiąc, nowe otwarcie, nowe idee) mogą być obawy związane z polityką - 4 marca mamy wybory parlamentarne we Włoszech i mogą pojawić się obawy związane z patem w parlamencie, oraz silną pozycją Ruchu 5 Gwiazd i bloku Berlusconiego, a jednocześnie nie ma też pewności, czy uda się zawiązać Wielką Koalicję w Niemczech ze względu na możliwe ,,wolty" w SPD.