Niemniej dzisiejszy komunikat ze strony BOC jest ważny ze względu na nowe prognozy makroekonomiczne (bo szanse na ,,mieszanie" przy stopach procentowych były zerowe). I tak obniżono perspektywy wzrostu gospodarki w tym i przyszłym roku o 0,2 p.p. wobec założeń z lipca (odpowiednio do 1,1 proc. i 2,0 proc.), a także inflacji (o 0,1 p.p. do 1,5 proc. w tym roku, oraz 0,2 p.p. do 1,9 proc. w przyszłym). Dodano jednak, że gospodarka może się zbilansować już w końcu przyszłego roku - jako szanse podano stymulację fiskalną, akomodacyjną politykę monetarną, a także systematycznie poprawiającą się sytuację w amerykańskiej gospodarce.
Reasumując - Bank Kanady sugeruje tym samym, że dyskusja o ewentualnym cięciu stóp procentowych jest zbyteczna. Jednocześnie jest jednak zbyt wcześnie, aby oczekiwać dyskusji nt. zacieśnienia polityki. Wpływ dzisiejszych sygnałów z BOC na notowania CAD jest, zatem pozytywny. Dodatkowo ,,kanadyjczyk" dostaje wsparcie ze strony drożejącej ropy naftowej, która wybiła się dzisiaj na nowe tegoroczne szczyty (tymczasem im lepiej na ropie, tym większe szanse na zbilansowanie tamtejszej gospodarki).
Na wykresie USD/CAD widać, że trend spadkowy zapoczątkowany w zeszłym tygodniu (13.10) ma się dobrze. Zbliżamy się do wsparcia opartego o minima z 29 lipca i 22 września b.r. przy 1,30. Kluczowa może okazać się jednak dopiero linia trendu wzrostowego ciągnięta od dołka z maja b.r. znajdująca się przy 1,2940.
Dzisiaj w nocy odbędzie się ostatnia już debata prezydencka pomiędzy Trumpem, a Clinton. Jeżeli Trump wypadłby w niej wyraźnie lepiej od Clinton, to może to dać pretekst do korekty obserwowanego umocnienia się CAD.