USA: Ujawnione wczoraj wieczorem zapiski z majowego posiedzenia FED pokazały, że członkowie tego gremium chcieli zaczekać z kolejną podwyżką stóp procentowych do czasu, kiedy zobaczą dowody, że spowolnienie gospodarki w I kwartale było przejściowe. Większość z nich zgodziła się z tezą, że dane makroekonomiczne zgodne z oczekiwaniami, będą sygnałem do realizacji scenariusza dalszego zacieśniania polityki. Konsensus widoczny był też w temacie rozpoczęcia procesu ograniczania sumy bilansowej FED jeszcze w tym roku, co mogłoby przebiegać co trzy miesiące (szczegóły zostaną zaprezentowane wkrótce).
Kanada: Na wczorajszym posiedzeniu Bank Kanady nie zmienił parametrów polityki monetarnej, jak powszechnie oczekiwano (główna stopa procentowa 0,50 proc.), ale w komunikacie pojawiły się bardziej optymistyczne oceny gospodarki, chociaż nadal problemem jest niska dynamika płac.
Chiny: Agencja Fitch nie planuje na razie zmieniać oceny ratingu na poziomie A+, przyznał przedstawiciel tej instytucji w wywiadzie dla Bloomberga
Opinia: Minutki FED nie pomogły zbytnio dolarowi, gdyż tak jak było to przewidzenia, nie dały odpowiedzi na drążące rynek pytania o skalę kolejnych podwyżek stóp. Ruch w czerwcu pozostaje niezagrożony, chociaż niewątpliwie większy akcent zostanie położony na publikowane przed tym posiedzeniem dane makro za maj. Bo teoretycznie, gdyby wypadły słabo, to mogą pojawić się wątpliwości, chociaż odłożenie tego ruchu np. na wrzesień, byłoby jednak dużym zaskoczeniem. Sprawy rozbijają się o coś innego - o skalę kolejnych ruchów i ewentualny termin trzeciej podwyżki w tym roku.
Skoro członkowie FED szukają większej liczby dowodów na siłę gospodarki, a wiara w powodzenie podatkowych i gospodarczych reform Trumpa maleje, to teoretycznie nie ma sensu się spieszyć - tak do tego zdaje się podchodzić rynek szacując bardziej trzeci ruch w tym roku na grudzień, niż wrzesień. Zmienić to mogłyby wyraźnie lepsze dane makro, zwłaszcza wiarygodne sygnały przyspieszenia dynamiki płac.
„Trend jest twoim przyjacielem” ta najstarsza reguła w analizie technicznej zdaje się świetnie sprawdzać w przypadku notowań koszyka FUSD (US Dollar Index). Widoczna jeszcze wczoraj na układzie tygodniowym próba rozrysowania korekcyjnej świecy doji, została już zanegowana. Trend spadkowy jest silny, chociaż warto wskazać na newralgiczny poziom 96,40 pkt., gdzie przebiega 61,8 proc. zniesienia Fibonacciego dla fali wzrostowej z drugiego półrocza ub.r.
Wczoraj po południu dużo emocji wzbudził przekaz po posiedzeniu Banku Kanady. Bardziej optymistyczne zapatrywania tej instytucji na gospodarkę, nieco zrewidowały w górę oczekiwania rynku dotyczące przyszłych posunięć. Efektem było wyraźne umocnienie się CAD.
Na wykresie USD/CAD dotknęliśmy dzisiaj dolnego ograniczenia trzymiesięcznego kanału wzrostowego, co może zwiększać prawdopodobieństwo odbicia. Zwłaszcza, że CAD pozostaje silnie skorelowany z notowaniami ropy, gdzie dzisiaj możemy zobaczyć schemat „kupuj plotki, sprzedaj fakty” po posiedzeniu OPEC (konferencja prasowa zaplanowana jest po południu). Cofnięcie się cen ropy, może pociągnąć za sobą notowania CAD. W szerszym terminie nie można jednak wykluczyć, że USDCAD wybije dolne ograniczenie w/w kanału. Na dziennych wskaźnikach widać, że trend spadkowy jest silny, stąd też ewentualna korekta wzrostowa może być dość płytka.
Wczorajszy przekaz ze strony oficjeli (Constancio, Praet, Draghi) nie wskazywał, aby 8 czerwca Europejski Bank Centralny miał dokonać jakichś zmian w oficjalnym przekazie. To, jak wspomniałem w popołudniowym komentarzu, może prowokować do ewentualnej korekty euro, chociaż rynek musi do tego ruchu dojrzeć. Słabszy dolar po minutkach FED sprawił, że notowania EUR/USD powróciły ponad poziom 1,12.
Pytanie jednak, czy rynek będzie miał na tyle siły, aby móc wybić się ponad szczyt sprzed dwóch dni przy 1,1267. Opór w tym rejonie jest dodatkowo wzmacniany przez górne ograniczenie przyspieszonego kanału wzrostowego.