Bilans otwarcia nowego tygodnia jest, jak na razie dla dolara mieszany. Słabość amerykańskiej waluty próbuje się tłumaczyć pewnym kryzysem zaufania wobec tzw. ,,Trump-trade", czyli oczekiwań dotyczących osoby nowego prezydenta USA, jako katalizatora do przyspieszenia wzrostu gospodarczego, a także inflacji, które były spore jeszcze w końcu ubiegłego roku.
USA: Donald Trump podpisał w piątek wieczorem dekret o zakazie wjazdu do USA obywateli krajów podejrzewanych o terroryzm - Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu, a także zamrożeniu na 120 dni programu pomocy dla uchodźców. Decyzja ta spotkała się z szerokim echem globalnych przywódców. Angela Merkel stwierdziła, że na tym nie polega walka z terroryzmem. Tymczasem decyzji Trumpa nie podporządkowało się kilku sędziów, którzy zdecydowali o nieprzetrzymywaniu obywateli w/w krajów na lotniskach
Nowa Zelandia: Bilans handlowy w grudniu wskazał na mniejszy od oczekiwanego deficyt (-41 mln NZD wobec szacowanych -98 mln NZD, oraz aż -705 mln NZD w listopadzie. Większa była zarówno dynamika eksportu, jak i importu.
Japonia: Sprzedaż detaliczna w grudniu wypadła gorzej od prognoz wynosząc -1,7 proc. m/m i +0,6 proc. r/r (szacowano -0,5 proc. m/m i +1,7 proc. r/r). Rynek spekuluje jednak o tym, że na kończącym się jutro posiedzeniu Banku Japonii, dojdzie do nieznacznego podniesienia prognoz wzrostu gospodarczego.
Niska inflacja pozostanie jednak problemem. Doradca BOJ, Masahiro Kawai stwierdził, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby bank centralny rozważał ewentualne scenariusze wyjścia z ultra-luźnej polityki. Z kolei Wall Street Journal, powołując się na źródła w BOJ doniósł, że członkowie tego gremium są mniej pewni tego, że polityka Trumpa rzeczywiście może stanowić mocny bodziec do wzrostu globalnej gospodarki.
Eurostrefa: Afera dotycząca żony kandydata na prezydenta Francji, Francois Fillona (tzw. Penelopegate) sprawiła, że zaczyna on tracić głosy na rzecz centrysty, choć kandydującego jako niezależny Emmanuela Macrona, wobec którego dzieli go w sondażach przewaga zaledwie 1-2 p.p. Z kolei o godz. 11:00 Komisja Europejska opublikowała dane nt. comiesięcznych indeksów nastrojów gospodarczych - główny wskaźnik wzrósł w styczniu do 108,2 pkt, z 107,8 pkt. bijąc tym samym oczekiwania.
Naszym zdaniem: Bilans otwarcia nowego tygodnia jest, jak na razie dla dolara mieszany. Słabość amerykańskiej waluty próbuje się tłumaczyć pewnym kryzysem zaufania wobec tzw. ,,Trump-trade", czyli oczekiwań dotyczących osoby nowego prezydenta USA, jako katalizatora do przyspieszenia wzrostu gospodarczego, a także inflacji, które były spore jeszcze w końcu ubiegłego roku.
Wskazuje się, że ostatnie decyzje Trumpa (zerwanie TPP, mur na granicy z Meksykiem, oraz ostatni zakaz wjazdu do USA dla obywateli 7 krajów muzułmańskich) to sygnał, że jego działania będą zdominowane przez populistyczny protekcjonizm, a nie konkrety. Tylko, czy aby ta narracja i kierunek są właściwe?
W ostatnich dniach Trump zasugerował, że mógłby poprzeć tzw. BTA (podatek od importu), który jest w przygotowaniu Republikanów i będzie procesowany w Kongresie. Powtórzył też swoje zapowiedzi dotyczące cięcia podatków i deregulacji gospodarki - chociaż tutaj ważna będzie efektywna praca z Kongresem.
Naszym zdaniem oczekiwania dotyczące BTA mogą dać pretekst do odreagowania dolara. Jednym z impulsów mogą stać się też rynkowe interpretacje posiedzenia FED, które kończy się w najbliższą środę - pytanie czy w kontekście BTA i innych działań nie pojawią się spekulacje dotyczące ewentualnej podwyżki stóp przez FED w marcu, którą rynek wycenia na zaledwie 25 proc.
Dzisiaj w kalendarzu dla USA mamy dane dotyczące dochodów i wydatków, oraz wskaźnik PCE Core za grudzień. Rynek spodziewa się przyspieszenia w każdej sferze (dochody 0,4 proc. m/m, wydatki 0,5 proc. m/m, PCE Core 0,1 proc. m/m). Lepsze dane byłyby teraz potrzebne dolarowi, gdyż inwestorzy byli nieco skonsternowani po publikacji dynamiki PKB za IV kwartał w piątek po południu.
Na tygodniowym ujęciu koszyka BOSSA USD widać, że ten tydzień przyniesie próbę wybicia spadkowej linii trendu pociągniętej po styczniowych szczytach. Kluczowe może być dopiero testowanie i ewentualne naruszenie okolic szczytu z listopada 2015 r. przy 84,65 pkt. Byłby to sygnał, że korekta ostatnich 4 tygodni spadków została rozpoczęta.
Dla wspólnej waluty dzisiaj ważne będą wstępne dane nt. inflacji HICP w grudniu z Niemiec, jakie poznamy o godz. 14:00. Spodziewane jest jej dalsze przyspieszenie do 2,0 proc. r/r, co może dać pole do spekulacji na temat zasadności polityki prowadzonej przez ECB (niemiecki głos jednak na razie mocno się nie przebija).
Więcej emocji zdaje się budzić polityka - rynki zaczynają się obawiać, że to mniej znany Emmanuel Macron, a nie Francois Fillon przejdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich, gdzie będzie musiał zmierzyć się z kandydatką Frontu Narodowego. Słabością Macrona może być brak mocnego zaplecza politycznego (kandyduje on jako niezależny).
Analiza techniczna EUR/USD pokazuje, że nie udało się powrócić ponad naruszoną jeszcze w czwartek linię trendu wzrostowego rysowaną po ostatnich minimach ze stycznia b.r. - obecnie przebiega ona przy 1,0745. Wybronione zostały jednak wsparcia przy 1,0657-65. Ich ponowny test wydaje się być jednak prawdopodobny, chociaż trudno ocenić, czy zostaną złamane jeszcze dzisiaj. Perspektywa na ten tydzień to test okolic 1,0525-68.
Kontekst siły dolara dość dobrze widać na tygodniowym układzie USD/JPY. Spodziewany jutro komunikat Banku Japonii, w tym rewizja oczekiwań dotyczących tempa wzrostu gospodarczego, nie wniosą jednak wiele do obrazu jena, który pozostanie słaby. Ważny testem w najbliższych dniach może być próba powrotu ponad strefę 115,56-116,13. Jeżeli będzie nieudana, to będzie to sygnał do powrotu spadków. Na razie trudno ocenić, który scenariusz zwycięży.