Opublikowane wczoraj informacje z USA pozwoliły utrzymać pozytywne trendy w temacie rentowności amerykańskich obligacji (wczoraj rano ich zwyżki były przytaczane jako pretekst do obserwowanej próby odbicia przecenionego dolara), ale globalnie pozycja amerykańskiej waluty nadal wypada słabo.
USA: Opublikowany wczoraj po południu indeks ISM dla przemysłu wypadł w grudniu lepiej od prognozy na poziomie 58,2 pkt. rosnąc do 59,7 pkt. To zasługa wzrostu subindeksu nowych zamówień do 69,4 pkt. z 64,0 pkt., oraz cen płaconych do 69,0 pkt. i 64,5 pkt. Nieco słabiej wypadł natomiast subindeks zatrudnienia spadając do 57,0 pkt. z 59,7 pkt., co może mieć wpływ na piątkowe dane Departamentu Pracy.
Z kolei wieczorne zapiski FED z posiedzenia w grudniu pokazały, że większość członków tego gremium była ostrożna w ocenie potencjalnego wpływu reformy podatkowej - stwierdzono, że może ona stanowić pewne wsparcia dla wydatków konsumentów, ale raczej będzie mieć ograniczony wpływ na dynamikę inwestycji przedsiębiorstw. Panowała zgoda, co do tego, że inflacja osiągnie cel w średnim terminie, chociaż zwracano też uwagę, że pewne trwałe czynniki mogą ograniczać jej wzrost.
CHINY: Indeks PMI dla usług liczony przez Caixin wzrósł w grudniu do najwyższego poziomu od 2014 r. (53,9 pkt. z 51,9 pkt. w listopadzie). Kilka dni temu poznaliśmy też dobre dane z przemysłu. W efekcie zbiorczy PMI Composite podniósł się do 53,0 pkt. z 51,6 pkt. wcześniej.
JAPONIA: Ostateczny odczyt indeksu PMI dla przemysłu wskazał na jego wzrost do 54,0 pkt. z 53,6 pkt. (w szacunkowym odczycie było 54,1 pkt.).
EUROSTREFA: Ostateczny odczyt usługowego indeksu PMI za grudzień to 56,6 pkt. wobec 56,2 pkt. w listopadzie o 56,5 pkt. w pierwszych szacunkach.
WIELKA BRYTANIA: Indeks PMI dla usług wzrósł w grudniu do 54,2 pkt. z 53,8 pkt. w listopadzie. Oczekiwano, że nie ulegnie zmianie. Te dane nieco redukują słaby obraz po odczycie przemysłowego PMI we wtorek.
Opinia: Opublikowane wczoraj informacje z USA pozwoliły utrzymać pozytywne trendy w temacie rentowności amerykańskich obligacji (wczoraj rano ich zwyżki były przytaczane jako pretekst do obserwowanej próby odbicia przecenionego dolara), ale globalnie pozycja amerykańskiej waluty nadal wypada słabo.
Lepszy odczyt ISM dla przemysłu w grudniu to sygnał, że gospodarka ma się nieźle (ale inwestorzy zapewne martwią się już o I kwartał i to na ile sroga zima ograniczy aktywność gospodarczą), a zapiski z posiedzenia FED nie wniosły nic nowego - teraz mamy czekanie na nowe otwarcie w wydaniu Jay Powella w marcu, chociaż tak jak wspomniałem wczoraj ignorowanie posiedzenia FED zaplanowanego na ostatni dzień stycznia, może być błędne. Innymi słowy, dolar nadal opada pod własnym ciężarem i na razie nic tego nie zmieni.
Jedyne czego możemy być świadkami to wyhamowywanie impetu ruchu i tzw. szukanie i ubijanie dna na głównych relacjach USD. Dzisiaj w amerykańskim kalendarzu mamy szacunki ADP o godz. 14:15, które będą preludium do jutrzejszego odczytu Departamentu Pracy. Od kilku miesięcy coraz zauważalna jest jednak tendencja skupiania większej uwagi na dynamice średniej płacy godzinowej, niż ,,cyferek" zatrudnienia, stad też rynki poczekają do jutra (godz. 14:30). Ewentualna wyższa od oczekiwań dynamika wynagrodzeń mogłaby dać pretekst do kolejnej próby podbicia dolara.
Warto jednak uważnie przyglądać się wykresowi koszyka dolara FUSD, zwłaszcza, że w ujęciu tygodniowym nadal widoczna jest formacja doji, a wczoraj doszło do chwilowego wyjścia ponad naruszone wcześniej dołem wsparcie 91,86 pkt. Zamknięcie się tygodnia powyżej w/w poziomu mogłoby być sygnałem do próby podbicia dolara w pierwszych dniach kolejnego tygodnia.
Z głównych walu G-10 dolar zyskuje dzisiaj tylko nieznacznie w relacji z japońskim jenem. Słabość tego drugiego to wynik utrzymujących się dobrych nastrojów na globalnych rynkach (w tym w Japonii, która dopiero dzisiaj zaczęła nowy rok w handlu, ale za to z mocnym przytupem na giełdzie w Tokio), a także powszechnego nastawienia w temacie perspektyw polityki Banku Japonii. Wczorajsze informacje o tym, że północnokoreański reżim chce wysłać swoich sportowców na zimowe igrzyska, jakie odbędą się 9-25 lutego w Korei Południowej, mogą zapowiadać ,,kilka tygodni spokoju" w temacie ewentualnych prowokacji rakietowych Północy.
Na wykresie USD/JPY mamy od wczoraj wzrost znaczenia wsparcia przy 112,00. Jeszcze wczoraj udało się naruszyć opór przy 112,45, a dzisiaj ruch ten został potwierdzony. Przed nami ewentualny test okolic mocnego oporu przy 113,00. Maleje prawdopodobieństwo zaistnienia długoterminowej formacji RGR, na korzyść uznania kilkumiesięcznej konsolidacji jako przystanku przed zwyżkami. Niemniej to nie wyklaruje się w najbliższym czasie. Dzisiaj kluczowa może być obrona wsparcia przy 112,45, które może być naruszane.
Na drugim biegunie siłą wykazuje się NZD. Może być to opóźniona reakcja na wtorkowe dane z aukcji mleka (wzrost indeksu GDT o 2,2 proc. (najwięcej od wakacji ub.r.), oraz cen mleka w proszku o 4,2 proc., ale i też utrzymującego się dobrego sentymentu wokół walut Antypodów (dzięki wysokim cenom surowców). Na wykresie NZD/USD nie doszło jednak jeszcze do testowania ponad 5-miesięcznej linii trendu spadkowego przy 0,7160. Nadal uważam, że może być ona trudna do sforsowania.
Na parze EUR/USD po tym, jak wczoraj udało się wybronić wsparcie przy psychologicznej barierze 1,20, dzisiaj obserwujemy próbę podbicia. Mocny opór to strefa 1,2058-92, którą nie będzie łatwo złamać. Wydaje się, że pomału zaczynamy rysować formację szczytu na EUR/USD, ale trudno ocenić jak będzie ona rozbudowana.
Nieco lepsze dane nt. indeksu PMI dla usług dają pretekst do odbicia funta. Niemniej na wykresie GBP/USD widać, że nie udało się wyraźnie powrócić ponad opór przy 1,3545-50. Rośnie znaczenie poziomów z ostatnich dni przy 1,3589-1,3611.