Mario Draghiemu, ponownie udało się ostudzić entuzjazm rynku wobec europejskiej waluty. Pomimo poprawy odczytów makroekonomicznych w strefie euro, prezes EBC przekonuje, że na ten moment nie ma podstaw do dyskusji o możliwości ograniczenia luzowania. Pytanie tylko, jak długo będzie mu się udawała ta sztuka.
Europejski Bank Centralny wczoraj zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił parametrów swojej polityki monetarnej. Dlatego też kluczowym punktem programu była konferencja Mario Draghiego. Głównym wnioskiem po posiedzeniu ECB jest to, że Bank dostrzega postępujące ożywienie gospodarcze w strefie euro.
Co więcej, odnotowano, iż poprawie uległy ryzyka dla ścieżki inflacji. Jednak zdaniem Draghiego jest za wcześnie na dyskusje dotyczące potrzeby zmian w polityce monetarnej prowadzonej w strefie euro, gdyż wciąż inflacja bazowa odbiega od celu.
Na początku euro zdecydowanie zyskiwało, ale kolejne komentarze ze strony Draghiego wskazujące na bark potrzeby zmian w polityce monetarnej pchnęły go niżej. Przy wciąż nieprzekonującej presji inflacyjnej prezesowi EBC zależy, aby europejska waluta była słabsza, szczególnie po ostatnim umocnieniu.
Ponadto Draghi stwierdził, że w Banku nie toczyła się dyskusja, aby w czerwcu zmienić retorykę. Studzi więc to nieco spekulacje odnoszące się do wtorkowego raportu Reutersa. Z jednej strony widać więc, że coraz więcej argumentów przemawia za ograniczeniem luzowania, z drugiej EBC może sobie jeszcze pozwolić na studzenie takich oczekiwań.
Z tego względu dzisiejsza publikacja wstępnych odczytów inflacyjnych za kwiecień (godz. 11:00) nabiera dużego znaczenia. Indeksy CPI m.in. z Niemiec i Hiszpanii wskazują, że osłabienie dynamiki wzrostu poziomu cen w marcu mogło być przejściowe. Ponadto euro ma szanse umocnić się dziś względem dolara z uwagi na wstępny odczyt PKB za I kwartał (godz. 14:30) ze Stanów Zjednoczonych, który może się okazać dużym rozczarowaniem. Rynek spodziewa się wzrostu w annualizowanym tempie 1,2 proc., choć część projekcji celuje w zaledwie 0,2 proc.
Złoty dalej utrzymuje dobrą formę. Poprawiające się dane makroekonomiczne ze strefy euro oraz z Polski sprawiają, że krótkoterminowe perspektywy pozostają pozytywne, nawet przy stanowisku RPP, że wciąż za wcześnie na podwyżki stóp procentowych. Dziś na złotym możemy mieć do czynienia z ruchami związanymi z pozycjonowaniem się inwestorów przed długim weekendem. Przed godziną 09:30 za euro płaciliśmy 4,2136 zł, za dolara: 3,8701 zł, za funta: 5,0000 zł, za franka: 3,8980 zł.