Eurodolar w ostatnich miesiącach konsekwentnie parł w górę napędzany oczekiwaniami inwestorów na zwrot w polityce monetarnej Europejskiego Banku Centralnego. Niemniej pojawiające się sygnały, że EBC nie jest zadowolony z umocnienia euro, oraz nadchodzące dane z USA, mogą doprowadzić do korekty na tej parze.
Koniunktura w strefie euro przyspiesza, a ponadto wczoraj opublikowane dane inflacyjne nie rozczarowały. Wydaje się, że Europejski Bank Centralny posiada argumenty, by w najbliższym czasie ogłosić plan zmniejszenia stymulacji monetarnej.
Niemniej taki krok może być nie na rękę prezesowi Draghiemu. Oczekiwania na ograniczenie skali skupu aktywów w dużej mierze napędzały hossę na eurodolarze. Jeśli faktycznie Bank zdecydowałby się na rozpoczęcie programu zacieśniania polityki pieniężnej, prawdopodobnie byłby to impuls do dalszej aprecjacji europejskiej waluty. To jednak niosłoby ryzyko osłabienia presji inflacyjnej.
Warto tu zaznaczyć, że wciąż inflacja bazowa w strefie euro znajduje się znacznie poniżej celu Banku (w sierpniu w tej kategorii odnotowano wzrost rzędu 1,2 proc. r/r, a docelowo ma to być poziom zbliżony do 2 proc.). Dlatego też na posiedzeniu Banku odbywającym się w przyszły czwartek możemy nie doczekać się decyzji o zmniejszeniu skali programu QE, a jeśli takowa by zapadła w październiku, to można zakładać, że będzie jej towarzyszyć ostrożny komunikat. Pozostaje jednak pytanie, jak do tego ustosunkuje się rynek.
Wczorajsze cofnięcie na eurodolarze po pojawieniu się plotek o niezadowoleniu EBC z siły europejskiej waluty było krótkotrwałe i w tym momencie raczej nie widać sygnałów mogących zwiastować odwrócenie trendu wzrostowego na parze. Niemniej korekta byłaby czymś naturalnym, mając na uwadze ekstremalne pozycjonowanie inwestorów spekulacyjnych.
Impulsem do tego może być dzisiejszy raport z amerykańskiego rynku pracy (godz. 14:30). Wszystko wskazuje, że w sierpniu po raz kolejny wyraźnie wzrosło zatrudnienie, a jeśli będzie temu również towarzyszyć odbicie po stronie płac, to dolar dostanie dobry powód do umocnienia.
Notowania złotego także wpisują się w tę układankę. Niższe rentowności amerykańskich i europejskich obligacji przy dobrych nastrojach na giełdach sprzyjają rynkom wschodzącym, do których zalicza się Polska. Dlatego też zacieśnienie polityki monetarnej przez EBC, przynajmniej krótkotrwale mogłoby negatywnie przełożyć się na polską walutę.
W dalszej perspektywie fundamenty powinny sprzyjać złotemu. Przed godziną 9:20 za dolara płacimy 3,5755 złotego, za euro 4.2504 złotego, frank kosztuje 3.7208 złotego, zaś funt 4.6154 złotego.